Strażacy już 36. godzinę walczą z pożarem w archiwum Urzędu Miasta Krakowa, który wybuchł w sobotę wieczorem. Mimo podjęcia w nocy kolejnych działań (użycia wentylatora oddymiającego i wprowadzenia do wnętrza hal lekkiej piany) pożaru nie udało się ugasić.
Działania ratowniczo-gaśnicze przy ul. Na Załęczu wciąż trwają i trudno powiedzieć, kiedy się zakończą – poinformował rzecznik małopolskiej straży Sebastian Woźniak. Na miejscu pracuje 19 zastępów, czyli 60 strażaków. Ale w akcję zaangażowanych będzie ich znacznie więcej – strażacy wymieniają się z uwagi na wielogodzinne działania.
„W nocy do wnętrza hali wprowadzono wentylator oddymiający, który jednocześnie podawał mgłę wodną. Spowodowało to częściowe usunięcie gazów pożarowych z hali. Wewnątrz można było zobaczyć rumowisko z regałów, które uległy deformacji” – relacjonował Sebastian Woźniak.
20 km segregatorów z dokumentami
Po kilkudziesięciu minutach zdecydowano o zmianie metody – do wnętrza hal za pomocą specjalnych rękawów wprowadzono lekką pianę, która wypełniła parter archiwum. „Temperatura spadła, pożar udało się ograniczyć, ale nie ugasić” – poinformował Sebastian Woźniak. „Ma miejscu jest Małopolski Komendant Wojewódzki PS st. bryg. Piotr Filipek. Sztab wypracowuje koncepcję dalszych działań” – podkreślił rzecznik małopolskiej PSP.
#Krakow Od sobotniego wieczora trwa walka z #pożar.em #Archiwum #UMK. ????????????????????Na miejscu pracuje 50 strażaków. Poważnym problemem jest duże zadymienie i silny wiatr. Sami posłuchajcie mł. bryg. Łukasza Szewczyka w reportażu z miejsca akcji gaśniczej.https://t.co/NcNEWC3whF
— Kraków (@krakow_pl) February 7, 2021
Być może szansą na ugaszenie pożaru będzie wyniesienie segregatorów z dokumentami, których jak podał Urząd Miasta było w archiwum 20 tys. metrów bieżących, czyli 20 km. Działania strażaków są skupione na parterze hal. „Na piętrze nie powinno być strat” – powiedział rzecznik.
Jak podkreślają strażacy, to, co było atutem budynku przeznaczonego na archiwum, czyli brak okien, ograniczona liczba wejść, regały przesuwane elektrycznie, ciasno ułożone dokumenty, bardzo utrudnia gaszenie ognia. Strażacy pracują w bardzo trudnych warunkach – w sprzęcie ochrony dróg oddechowych przy silnym mrozie, dlatego muszą się wymieniać, a akcja jest bardzo ciężka.