Dziś media poinformowały o tym, że do Sejmu wpłynął wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi. Chodzi o sprawę rzekomego znieważenia, jakie wobec byłego ministra obrony narodowej kieruje generał Tomasz Piotrowski, ten sam co przed wyborami parlamentarnymi poddał się do dymisji, a co miało związek niewątpliwie z wpłynięciem na wynik wyborów.
Pamiętamy, jak tuż przed październikowymi wyborami do parlamentu szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski złożyli wypowiedzenie stosunku służbowego. W mediach sprawę opisywano, jakoby generałowie złożyli rezygnacje z powodów osobistych. Jednocześnie komentatorzy sugerowali, że robienie tego tuż przed wyborami parlamentarnymi, to próba wpłynięcia na ich wynik.
Dziś Piotrowski wraca, tym razem, jako krytyk publiczny Mariusza Błaszczaka. I chce ukarać byłego ministra obrony narodowej. Za co? Pełnomocnik gen. Tomasza Piotrowskiego przekonuje, że jego klient został pomówiony o "postępowanie, które naraziło go na utratę zaufania potrzebnego do zajmowanego stanowiska Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych", co miało poniżyć go w oczach opinii publicznej. Wnioskodawca powołuje się na art. 212 Kodeksu karnego dotyczący "publicznego znieważenia", tego artykułu który powinien być dawno wyrzucony z kodeksu karnego, gdyż jest najbardziej absurdalnym w polskim prawie. A konkretnie chodzi o sprawę rosyjskiej rakiety, którą znaleziono w lesie koło Bydgoszczy i słów byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, który publicznie zarzucił gen. Tomaszowi Piotrowskiemu niedopełnienie obowiązków i niepoinformowanie go o sytuacji na czas. Ówczesny minister obrony narodowej przekonywał, że dowódca operacyjny "zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków", nie informując go o obiekcie, który "pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej" oraz "nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb". - Podsumowując ustalenia kontroli – procedury i mechanizmy reagowania w takiej sytuacji zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków - mówił Mariusz Błaszczak.
Dziś chce się ukarać Mariusza Błaszczaka za to, że działał zgodnie z prawem jako minister obrony narodowej. Taka sytuacja potwierdza tylko, że obecna władza Tuska codziennie będzie prześladowała polityków, byłych ministrów dzisiejszej opozycji. Chcą publicznie, medialnie non stop dehumanizować swoich politycznych rywali. To metoda bolszewików, jaką każdy kto zna się choć trochę na historii pamięta.