– Najpierw się okazało, że opinia miała być w poniedziałek, potem, że w środę, teraz okazuje się, że w środę, ale następną. Jest trochę jak z ratingiem agencji Moody\'s, o którym słyszeliśmy, jak to rządowi przyłoży, a ocena nie została obniżona – powiedział na antenie Telewizji Republika Jakub Jałowiczor, odnosząc się do ostatnich poczynań Komisji Europejskiej.
Gośćmi Antoniego Trzmiela w "Politycznym Podsumowaniu Dnia" byli Jakub Jałowiczor z "Gościa Niedzielnego" i Adam Ostolski z "Krytyki Politycznej".
Komentując dzisiejszą serię alarmów bombowych w różnych miastach Polski Adam Ostolski powiedział, że należy "poczekać na to, co stwierdzi policja", jednak jego zdaniem fakt ten "może wydać się interesujący, że takie zamieszanie jest wtedy, kiedy rząd próbuje przeforsować ustawę antyterrorystyczną". Przyznał, że "nie sądzi, żeby fałszywe alarmy bombowe miały daleko idące konsekwencje w polityce międzynarodowej". Jakub Jałowiczor powiedział zaś, że "sprawa we Wrocławiu mogła skończyć się poważnie", a "sprawa z Włoch jest związana ze środowiskiem anarchistycznym, z którym już wcześniej bywały problemy". – Kilka fałszywych alarmów, nie wiem, czy jest ich wcześniej niż zwykle, byłbym ostrożny. Myślę, że do destabilizacji państwa jeszcze daleko, ale ostrożność na pewno nie zaszkodzi – dodał.
"Cała opozycja, ma pewien problem"
Odnosząc się do słów europosła PO, Janusza Lewandowskiego, który powiedział dzisiaj, że "Polska jest na froncie wojny hybrydowej" publicysta "Krytyki Politycznej" powiedział, że "jest to dość mocna retoryka". – Można natomiast zauważyć, że istnieje pewne podobieństwo w opowieściach o Unii Europejskiej, propagandzie Putina, a poglądami znacznej części partii prawicowych, że UE zaraz się rozpadnie, np. w związku z kryzysem migracyjnym – zauważył. – Są to tropy, które media rosyjskie bardzo chętnie relacjonują, a także media na zachodzie Europy, które opłacane są przez Putina. Ja szczerze wierzę w patriotyzm Jarosława Kaczyńskiego i mogę niepokoić się pewnymi zbieżnościami w tych obszarach – dodał. Z kolei Jakub Jałowiczor, odnosząc się do słów Janusza Lewandowskiego zauważył, że "zarówno Lewandowski, jaki i cała opozycja, ma pewien problem". – Od kilku dni słyszeliśmy, że Komisja Europejska przyjdzie z odsieczą i będzie stanowisko niewygodne dla rządu PiS, ale kiedy rząd się postawił wyszło na to, że KE nie jest otwarta na starcie (...). Najpierw się okazało, że opinia miała być w poniedziałek, potem, że w środę, teraz okazuje się, że w środę, ale następną. Jest trochę jak z ratingiem agencji Moody's, o którym słyszeliśmy, jak to rządowi przyłoży, a ocena nie została obniżona. Odsiecz z Zachodu przychodzi trochę za słaba, niż opozycja tego oczekuje.
"To nie było tak, że Polska wyłączała się z NATO"
Dzisiaj rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej przyznał, że poprzedni rząd "nie zrobił nic" w przygotowaniach do szczytu NATO. – Powiedziałbym, że jest to przerzucanie się oskarżeniami, co jest typowe dla partii politycznych. Nie sądzę, żeby poprzedni rząd nie zrobił nic (...). Traktowałbym to z przymrużeniem oka – powiedział Adam Ostolski. – Problemem rządu PO był brak koncepcji obrony. To nie było tak, że Polska wyłączała się z NATO. Jesteśmy państwem granicznym, a po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, niemal frontowym NATO. Z tego powodu nie wynikły jednak żadne konkrety (...). Szczyt NATO jest to o tyle wyzwanie, że będą zapadać decyzje, które są już wcześniej negocjowane, jest to poważna sprawa. Widać, że NATO ma tendencje korzystne dla nas, widać, że NATO przykłada się do naszego regionu bardziej, niż ostatnio – zakończył Jakub Jałowiczor.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sekretarz generalny NATO odwiedzi Polskę