Obiad niedzielny
Jedną z najważniejszych rzeczy w życiu mojej rodziny jest obiad niedzielny. Jadamy zazwyczaj posiłki w domu wspólnie przy jednym stole, ale ten świąteczny jest zawsze wyjątkowy, nie tylko ze względu na menu, ale też fakt, że spożywamy go po wspólnej Mszy Świętej, często w większym gronie np. z teściami. Bardzo lubię jego estetykę, porządek i hierarchie, która przy nim obowiązuje. Jedna z moich córek, która od kilku lat mieszka i studiuje w Londynie, zawsze powtarza, że to jedna z tych rzeczy za którą bardzo tęskni. Rozpad więzi rodzinnych na "Zachodzie", spowodował, że tam ten zwyczaj zanika, jeżeli już to rodzina spotyka się w restauracji, bo zdolności kulinarne, pozwalające taki obiad przygotować, posiadają tylko osoby ze starszego pokolenia, a to niezwykle ważny element "niedzielnego obiadu". Jestem z Asią 25 lat po ślubie, gdy prowadzimy czasami szkolenia dla przedmałżeńskie, zawsze powtarzamy, jak ważna jest w małżeństwie "jedność stołu i łoża", to samo dotyczy relacji między rodzicami i dziećmi. Dlaczego o tym dzisiaj piszę, bo mamy wybory nie tylko na urząd Prezydenta RP, ale również wybory "cywilizacyjne"! Czy damy sobie narzucić standardy, które pozwalają deprecjonować i faktycznie niszczyć rodzinę w imię oszalałych ideologi, czy chcemy, aby na naszych ulicach bandyci bezkarnie podpalali kościoły, sklepy i samochody, aby dilerzy narkotykowi strzelali z broni automatycznej i powstały strefy "no go"?! Ktoś pomyśli, że przesadzam, bo przecież prezydent w Polsce nie posiada, aż takich prerogatyw i jego rola jest jednak ograniczona. Mylicie, się! Popatrzcie 30 - 40 lat wstecz, na "Zachodzie", też tak myślano! Dlatego też zanim siądziecie do niedzielnego obiadu, idźcie na wybory i zadbajcie o to, aby wybrać człowieka, który będzie gwarantem, że za klika lat ta niedzielna tradycja, będzie jeszcze istniała! A u mnie dzisiaj w menu: rosół na perliczce, zielona zasmażana kapusta, młode ziemniaki, surówki z ogórków, duszona marchewka z groszkiem, kotlet karkowy oraz królik po chłopsku! Smacznego!