Hejt na prezydenta Dudę? Żaden problem! Opozycja: mamy wolność przemieszczania się w Polsce
Jeżeli te osoby robią coś złego i łamią prawo, to od tego są inne zupełnie procedury i inne służby. Sztab Małgorzaty Kidawy-Błońskiej nie odpowiada za to, kto jeździ za panią Kidawą-Błońską. Mamy wolność przemieszczania się w Polsce, ludzie mogą uczestniczyć w kampanii jeśli chcą i tak jak chcą - mówiła Katarzyna Piekarska (Inicjatywa Polska - Koalicja Obywatelska) w programie Katarzyny Gójskiej "7x24" na antenie Polskiego Radia 24.
Przypomnijmy, że podczas uroczystości odnowienia aktu zaślubin Polski z Morzem Bałtyckim, w której wziął udział prezydent Andrzej Duda, grupa działaczy Komitetu Obrony Demokracji próbowała przeszkodzić w przemówieniu głowy państwa. Jak zauważyli internauci, ci sami ludzie ściskali się później z… kontrkandydatką Dudy, Małgorzatą Kidawą-Błońską, która również była obecna w Pucku.
Temat ten poruszono w programie Katarzyny Gójskiej "7x24".
Katarzyna Piekarska (Inicjatywa Polska - Koalicja Obywatelska) stwierdziła, że "mamy jeszcze wolność słowa".
- Tutaj mamy te same osoby, które podróżują po Polsce. To nie są przypadkowe osoby, nie są nieznane. One są znane z imienia i nazwiska, cały czas te same - zauważyła Katarzyna Gójska.
- Jeżeli te osoby robią coś złego i łamią prawo, to od tego są inne zupełnie procedury i inne służby. Sztab Małgorzaty Kidawy-Błońskiej nie odpowiada za to, kto jeździ za panią Kidawą-Błońską. Mamy wolność przemieszczania się w Polsce, ludzie mogą uczestniczyć w kampanii jeśli chcą i tak jak chcą - argumentowała Katarzyna Piekarska.
Prowadząca przypomniała, że osoby o których mowa nie jeżdżą za Kidawą-Błońską, lecz za Andrzejem Dudą. - Chodzi o to, że pani Małgorzata Kidawa-Błońska tym osobom dziękuje i w żaden sposób się z tego nie wytłumaczyła - podkreśliła K. Gójska.
- Ja byłem na miejscu [w Pucku - red.], krzyki były straszne (...) zagłuszały przemawiającego prezydenta Dudę. To nie był wiec wyborczy, to było święto dla Kaszubów, święto dla Pucka, święto dla Polski - mówił poseł Artur Dziambor.
- Tutaj granice zostały przekroczone. Interweniowała policja na szczęście. Najgorsze z tego wszystkiego było to, że pani Małgorzata Kidawa-Błońska, z całą elitą pomorskiej Platformy Obywatelskiej poszła później gratulować i są nagrania z tego, jak ona stoi i ściska się z tymi ludźmi - dodał.