Europejskie kraje NATO chciały wypchnąć USA z sojuszu?!
Prezydent Donald Trump podczas wywiadu w Republice wypowiadał się na temat, jak wymusił na państwach członkowskich NATO większe wydatki na obronność. „Wymuszenie tego, żeby pod egidą i w koordynacji z NATO budować swoje armie powodowało, że wyparowały pomysły na separowanie się, bo podział NATO był nie tylko kwestią tego, że ktoś się na kogoś obraził, ale to była cała koncepcja polityczna NATO europejskiego, które de facto by wypchnęło Stany Zjednoczone” - zwrócił uwagę Tomasz Sakiewicz podczas debaty po wywiadzie.
Te słowa byłego prezydenta USA, a także kandydata na ten urząd w tegorocznych wyborach prezydenckich, komentowali goście Katarzyny Gójskiej w studio Telewizji Republika.
„Wymuszenie tego, żeby pod egidą i w koordynacji z NATO budować swoje armie powodowało, że wyparowały pomysły na separowanie się, bo podział NATO był nie tylko kwestią tego, że ktoś się na kogoś obraził, ale to była cała koncepcja polityczna NATO europejskiego, które de facto by wypchnęło Stany Zjednoczone. I teraz sobie wyobraźmy, że te kilkaset zdezelowanych niemieckich czołgów ma bronić Polski bez tego parasola atomowego, którego Niemcy nie mają z paroma głowicami we Francji i to wszystko ma się przeciwstawić Rosji. No po prostu byśmy mieli takie NATO, bo taka koncepcja była realizowana. Trump wszedł brutalnie i powiedział: tu są nowe reguły gry, jesteśmy wszyscy razem, płacimy i wy płacicie na Rosję, a ja płacę na to, żeby Rosja Was nie napadła – skomentował Tomasz Sakiewicz (redaktor naczelny "Gazety Polskiej")
Sławomir Jastrzębowski stwierdził, że eksperci uważają, że Europa nie dysponuje odpowiednią liczbą fabryk amunicji.
„My po prostu, jako Europa, nie jesteśmy przygotowani do wojny. Próbujemy się przygotować. Wojna na Ukrainie spowodowała, że rządy wielu państw europejskich, szczególnie NATO-wskich, zaostrzyło swoją politykę dotyczącą zbrojeń i przeznaczają rzeczywiście te 2 proc. PKB na zbrojenia. To wydaje się być niezwykle sensowne, ponieważ tu efekt odstraszający ma przede wszystkim zadziałać. Wydaje mi się, ze w Polsce ten proces może zostać przyhamowany, ale jeżeli prezydentem USA 5 listopada zostanie Donald Trump, to ten proces ponownie ruszy z kopyta także w Polsce” – powiedział dziennikarz.
Źródło: Republika; niezalezna.pl X.com