Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" napisał na Twitterze: "Czy Pisiewicze polskiego dziennikarstwa to Bugały". Oczywiście pod wpisem laudację złożyli tacy "prawdziwi" dziennikarze jak Kamil Durczok czy skompromitowany polityk i były minister rządu PO Nowak.
Wymiana myśli poprzez Twitter ma jedną zaletę: obnaża prawdziwe twarze piszących. Co naprawdę myślę, to piszę, bo to prawda. Święta prawda. A za ks. Tischnerem, dodajmy "gó..o prawda".
Tym razem Pan Wroński z "GW" postanowił napisać co sądzi o dzisiejszych dziennikarzach - ale nie takich jak on, tylko tych służalczych, co to obejmują każdą posadę jaką można objąć, z błogosławieństwem samego prezesa PiS. Napisał: "Czy Pisiewicze polskiego dziennikarstwa to Bugały".
Czy Pisiewicze polskiego dziennilarstwa to Bugały?
— Paweł Wroński (@PawelWronskigw) 18 września 2016
Odpowiedział skompromitowany były minister PO pan Sławomir Nowak:
@PawelWronskigw PiSreiry (można nawet wyobrazić sobie rozszerzenie tej nazwy o dodatkową, czwartą literę alfabetu w środku)
Polskie dziennikarstwo? Paweł, tych co rozumieją co to dziennikarstwo i misja wkrótce będą pokazywać w rezerwatach. https://t.co/saVTLYMOd6
— Kamil Durczok (@durczokk) 18 września 2016
Widać, że hejt - bo jak inaczej nazwać tego rodzaju opowiastki, rozsiewane za pomocą mediów społecznościowych, to ostatnia broń, tych co uzurpują sobie prawo do bycia jedynym głosem rozsądku w Polsce. Te kilka lat dziennikarskiego lizusostwa pozostawia naprawdę nieodwracalne skutki.