Do pożaru domu jednorodzinnego w Jastrzębiu doszło w maju 2013 r. Dariusz P. został zatrzymany i aresztowany w marcu 2014 r. Gliwicka prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa szóstej - najstarszego syna Wojciecha, który ocalał z pożaru.
Sam Dariusz P. poprosił o uniewinnienie. „Dla mnie rodzina zawsze była najważniejsza. Kocham ich ciągle. Cierpliwie znoszę to wszystko, czekam na sprawiedliwość” – powiedział oskarżony.
Dziś po przesłuchaniu wszystkich świadków, sąd ponownie oddał głos stronom postępowania. Zarówno obrona, oskarżony, jak i oskarżyciele potwierdzili swoje wcześniejsze wnioski. Mowy końcowe wszyscy wygłosili już w listopadzie ub.r. Tuż przed planowanym ogłoszeniem wyroku sąd wznowił jednak przewód sądowy, aby wyjaśnić kwestię komputerów znalezionych w warsztacie w Pawłowicach, który przed laty wynajmował P.
Obrońca oskarżonego mec. Eugeniusz Krajcer w piątek po raz kolejny zaapelował o dokładniejsze zbadanie sprawy – uważa, że przeprowadzone w śledztwie opinie biegłych, m.in. z zakresu pożarnictwa są nierzetelne. Według niego przyjęli oni tylko jedną tezę - że doszło do podpalenia, a nie przypadkowego pożaru.
Oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do zabójstwa, choć potwierdził, że próbował skierować śledztwo na fałszywe tory - np. wysyłał sobie sms-y, z których miało wynikać, że dom podpalił ktoś inny.
Teraz Dariusz P. do końca życia będzie zamknięty w więzieniu!