– Dla mnie cała ta sprawa jest bardzo trudna i gorsząca - mówił w programie "Prosto w Oczy" Piotr Apel. - Do głowy mi nie przyszło, że aparat państwa mógł tak bardzo nie zadziałać. Ta skala pozbawienia kontroli nad tym, co się działo, jest tak gorsząca, że w najgorszych snach, nie śniło mi się, żeby tak źle zostało to zorganizowane. Jest to rzecz niewyobrażalna. Najpierw słyszeliśmy, że pani Kopacz pojechała tam po to, by dopilnować interesu rodzin, później się okazuje, że była wolontariuszką. Jest to strasznie niepoważne. W każdej rozwiniętej demokracji, każdy polityk, który posłużyłby się taka ilością kłamstw, powinien odejść z polityki. Dziwię się, że ten temat budzi jakiekolwiek pytania wobec pani premier. Ocena jej działania jest absolutnie jednoznaczna - powiedział poseł.
Gościem programu "Prosto w Oczy" był poseł Kukiz 15, Piotr Apel. Rozmowa dotyczyła ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej.
"Każdy zasługuje na swój krzyż, na swój grób i na modlitwę"
– Podchodziłem dość sceptycznie do ekshumacji, ale do głowy mi nie przyszło, że te zaniedbania mogą być tak rażące - mówił Apel. - To jest nie od pojęcia. Jeśli kiedykolwiek powiedziałem, że te działania są niepotrzebne, to się z tego wycofuję. Każdy zasługuje na swój krzyż, na swój grób i na modlitwę. W dzisiejszej technologii można zrobić wszystko, żeby w grobach rodzinnych była osoba, której chcemy oddać cześć. To przypomina sceny z horroru. Słysząc te doniesienia dot. pomieszania szczątków, trudno nie mieć wrażenia, że było to robione celowo, co budzi jeszcze większą grozę - stwierdził Piotr Apel.
"Nie jestem w stanie sobie wyobrazić człowieka, który mógłby robić coś takiego z taką perfidią i świadomie"
– Gdybyśmy żyli w średniowieczu i byłoby to technicznie trudne, byłbym w stanie to zrozumieć. Mamy taką technologię, że w ciągu miesiąca, czy dwóch możemy to określić. Polakom wspólne mogiły kojarzą się dramatycznie. We wspólnych grobach zazwyczaj leżą nasi bohaterowie. Tylko dlaczego wolna Polska takimi narzędziami miałaby traktować ciała osób,które zginęły w katastrofie w sposób podobny, jak traktowali nas okupanci? - pytał poseł.
– Chcę wierzyć, że postawa Ewy Kopacz to była kwestia ślepego zaufania i stała się ona rzecznikiem strony rosyjskiej. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić człowieka, który mógłby robić coś takiego z taką perfidią i świadomie - stwierdził Piotr Apel.