Rosyjska armia jest znana z tego typu prowokacji, a w zeszłym tygodniu doszło do kilku kolejnych. Bombowce typu Tupolew Tu-160s, zwane również Blackjackami, leciały wprost w holenderską przestrzeń powietrzną i gdy znajdowały się niebezpiecznie blisko Holandii, zostały przechwycone przez belgijskie myśliwce F-16 nad Morzem Północnym tuż przed wlotem w obcą przestrzeń powietrzną. Jak podało holenderskie ministerstwo obrony, Tupolewy były w drodze do Wielkiej Brytanii.
Belgijskie siły powietrzne zostały poinformowane o zbliżających się intruzach przez Centrum Dowodzenia NATO ulokowanym w niemieckim Udem, zareagowały natychmiast i ok. godz. 11:50 zablokowały drogę rosyjskim bombowcom i odprowadziły je poza przestrzeń państw Beneluksu. Od 1 stycznia 2017 r. te trzy kraje współpracują bowiem w obronie swojej przestrzeni powietrznej zmieniając się w tym obowiązku co cztery miesiące. Jako że akurat Belgia pełniła ten specyficzny dyżur to właśnie belgijskie myśliwce zareagowały na naruszenie integralności holenderskiej przestrzeni powietrznej.
Rosjanie nie dali jednak za wygraną i zaraz potem obrali kurs na Wielką Brytanię, aby tam powtórzyć swój manewr. Tupolewy zbliżyły się na odległość ok. 70 km do brytyjskiego lądu. Rzecznik brytyjskiego ministerstwa obrony stwierdził: „W żadnym momencie Blackjacki nie wleciały w naszą przestrzeń powietrzną, ale zbliżyły się do niej aż na odległość 55 kilometrów, co oznacza, że rosyjskie bombowce znajdowały się 74 kilometry od brytyjskiego terytorium.”
Podobnie jak Belgowie, Brytyjczycy zareagowali natychmiast. Królewskie Siły Lotnicze (Royal Air Force – RAF) wysłały myśliwce typu Eurofighter Typhoon do przechwytu rosyjskich samolotów.