Rada Naczelna PSL zdecydowała o podjęciu współpracy z innymi partiami w wyborach do europarlamentu, w tym z Samoobroną i SKL. Według szefa ludowców Janusza Piechocińskiego decyzja umożliwia kierownictwu partii „rozmawianie o konkretach”.
Wybory do europarlamentu były głównym tematem obradującej w sobotę w Warszawie Rady, która miała też zdecydować o porozumieniu z SKL i Samoobroną. – Te środowiska zgłosiły się do PSL z własnej inicjatywy – powiedział szef PSL dziennikarzom po zakończeniu posiedzenia. – Chcemy, by listy PSL do europarlamentu były otwarte, przy spełnieniu warunków wynikających ze statutu PSL – dodał Janusz Piechociński. Prezes Stronnictwa podkreślił, że Samoobrona zadeklarowała ludowcom poparcie programowe, natomiast jej politycy nie będą wystawiani na listach stronnictwa. Pomysł nawiązania współpracy z tą partią budził w PSL głosy sprzeciwu, również w na posiedzeniu Rady.
Piechociński, przekonując do poparcia pomysłu otwarcia na inne środowiska polityczne, mówił podczas Rady, że w interesie ludowców jest, by w wyborach wystartowało jak najwięcej komitetów, które nie stanowią konkurencji dla ludowców. Dodał jednak, że polityków z partii, które mogą zabierać głosy Stronnictwu, lepiej jest mieć na własnych listach.
Ludowcy dyskutowali też o tym, jakie nazwiska mogą wzmocnić ich listy. Piechociński zapowiedział, że do wskazanych przez wojewódzkie władze partii kandydatów na listę w Warszawie zamierzają dołączyć „przedstawicieli środowiska naukowego, przedsiębiorców". – Być może też bardzo znana osoba ze środowiska kultury – dodał.
Uczestnicy Rady podjęli też temat potrzeby zaakcentowania przez PSL potrzeby stawiania przez Polskę na odnawialne źródła energii. Poruszyli też sprawę środków unijnych z perspektywy finansowej 2014-2020.
W przemówieniu prezes PSL mówił, że ludowcy wynegocjowali optymalne środki unijne na rolnictwo, dotrzymując celu podstawowego, z którym PSL w 2007 r. i w 2011 r. zawarło koalicję z PO.
Przed tygodniem minister rolnictwa Stanisław Kalemba (PSL) poinformował, że Polska otrzyma ponad 42 mld euro na realizację Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-2020. – Będziemy mieli dużo więcej środków niż w kończącej się perspektywie unijnej – zaznaczył szef Stronnictwa. Przekonywał też, że siła ludowców polega na tym, że przekonali Platformę „nie krzykiem, ale merytorycznymi argumentami”. – Zrobiliśmy to także (…) w dialogu z różnymi, często sprzecznymi grupami interesów w poszczególnych obszarach wsi, rolnictwa i samorządu – dodał.
Piechociński podkreślił, że II filar WPR (rozwój obszarów wiejskich) zostanie dofinansowany z budżetu krajowego w wysokości 35 proc., co będzie satysfakcjonujące dla samorządowców, przedsiębiorców i rolników.
Szef Rady Naczelnej Jarosław Kalinowski podkreślił na późniejszej konferencji prasowej, że ludowcy spełnili w ten sposób swoje wcześniejsze deklaracje mówiące o tym, że polscy rolnicy będą mieli dopłaty „na europejskim poziomie”. – To, co deklarowaliśmy – zostało osiągnięte – podkreślił.
Podobne zdanie wyraził również minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, który podkreślił, że Stronnictwo pokazało swoją skuteczność.
Stanisław Kalemba zapowiedział, że na realizację Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) w Polsce na lata 2014-2020 będzie przeznaczone ponad 42 mld euro wobec 39,2 mld euro w latach 2007-2013. Wiadomo już, że 25 proc. środków z tzw. II filara, czyli z puli przeznaczonej na rozwój obszarów wiejskich zostanie przesunięta na dopłaty bezpośrednie. – Dzięki temu rolnik otrzyma do hektara ok. 240 euro – tłumaczył minister.