Spalone radiowozy, policjanci ze złamaniami. Zamieszki w Bristolu

Artykuł
Początkowo protest przebiegał spokojnie (zdjęcie ilustracyjne)
Fot. Twitter/ Michael_Heaver

Do poważnych zamieszek doszło w Bristolu w południowo-zachodniej Anglii podczas protestu przeciw projektowi ustawy o policji i przestępczości. Część uczestników podpalała samochody policyjne i zaatakowała komisariat.

W centrum Bristolu, wbrew policyjnym zaleceniom, zgromadziło się wczoraj kilka tysięcy osób. Początkowo protest przebiegał spokojnie, ale wieczorem część uczestników zaatakowało komisariat policji, wybijając w nim szyby i malując graffiti na fasadzie, podpalało policyjne samochody i rzucało petardami.

Demonstranci podpalili dwa samochody, w innych przecięli opony, kilku funkcjonariuszy odniosło obrażenia, jeden ma złamaną rękę, a drugi żebra. Nie podano, czy dokonane zostały aresztowania, ale policja oświadczyła, że takie zachowanie spotka się z poważnymi konsekwencjami.

– To jest najgorsza przemoc w Bristolu od wielu, wielu lat. To naprawdę bezprecedensowa przemoc. Od czterech do sześciu, a prawdopodobnie więcej funkcjonariuszy jest poważnie rannych, a niektórzy mają połamane kości. Nic nie wskazywało, że dojdzie do takiej erupcji – powiedział Andy Roebuck, szef regionalnej policji Avon i Somerset.

Bandytyzm nie będzie tolerowany

Konserwatywna minister spraw wewnętrznych Priti Patel opisała wydarzenia w Bristolu jako „nie do przyjęcia”. – Bandytyzm i zakłócenia porządku przez mniejszość nigdy nie będą tolerowane. Nasi policjanci narażają się na niebezpieczeństwo, aby chronić nas wszystkich – powiedziała.

Laburzystowski burmistrz Bristolu Marvin Rees powiedział, że rozumie frustrację z powodu projektu ustawy, ale jako powiedział, „niszczenie budynków w centrum naszego miasta, niszczenie pojazdów, atakowanie naszej policji nie zrobi nic, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, że ustawa przejdzie”.

W minionym tygodniu Izba Gmin rozpoczęła pracę nad rządowym projektem ustawy o policji, przestępczości, wyrokach i sądach. Kontrowersje budzi to, że zwiększa ona uprawnienia policji w ograniczaniu protestów, które mogą powodować zakłócenia dla mieszkańców i przedsiębiorstw, a także uprawnienia już w czasie ich trwania. Złożenie projektu ustawy zbiegło się w czasie ze sprawą uprowadzenia i zamordowania przez funkcjonariusza policji w Londynie 33-letniej kobiety Sary Everard oraz użyciem siły przed policję w czasie czuwania ku jej czci w poprzedni weekend. Zarówno tamto czuwanie, jak i późniejsze protesty przeciwko projektowi ustawy były nielegalne, bo z powodu restrykcji epidemicznych demonstracje są obecnie zabronione.

Źródło: PAP/RMF

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy