Zgubili się w górach, byli pijani. Ratowało ich 24 GOPR-owców
Z piątku na sobotę ratownik pełniący dyżur w Szczyrku otrzymał zgłoszenie o problemach mężczyzny przy zejściu z Błatniej do Jaworza Nałęża po imprezie firmowej. 25-latek był ubrany nieadekwatnie do pogody, nie miał oświetlenia. Schodząc samotnie, prawdopodobnie szlakiem harcerskim, stracił orientację w terenie i nie miał siły iść dalej. Kontakt urwał się ok. godz. 1:30.
Na miejsce został wysłany patrol z Klimczoka, który rozpoczął poszukiwania w rejonie Błatniej. O godz. 2:30 do ratowników został wysłany SMS ratunkowy. W teren ruszyły kolejne zespoły. O godz. 4:30 jeden z nich odnalazł poszukiwanego w stanie mocnego wychłodzenia z utrudnionym kontaktem. Po udzieleniu pierwszej pomocy mężczyzna został ewakuowany karetką terenową GOPR w dolinę a następnie przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego i rodzinie.
Wczoraj dyżurni z Centralnej Stacji Ratunkowej w Szczyrku zostali powiadomieni przez Policję w Wiśle o zaginięciu 63-letniego mężczyzny, który ostatni raz był widziany na Cieńkowie Niżnym, gdzie o godz. 20 poprzedniego dnia rozstał się z grupą znajomych. Nad ranem okazało się, że nie wrócił do miejsca zamieszkania.
Na miejsce wyjechał zespół z CSR, ratownicy pełniący dyżur w SR Przysłop pod Baranią Górą oraz ratownicy ochotnicy z sekcji Cieszyn, Bielsko-Biała i Szczyrk. Rejon od Cieńkowa na południe do Zapory w Wiśle Czarne przeszukiwały patrole piesze i zmotoryzowane – jeden z nich natrafił na obuwie poszukiwanego. O godz. 12:30 mężczyzna został odnaleziony przytomny, mocno wychłodzony, splątany, z urazem głowy. Po zabezpieczeniu medycznym ratownicy GB GOPR przetransportowali go do miejsca przekazania Zespołowi Ratownictwa Medycznego.
Niestety w obu przypadkach poszkodowani byli pod wpływem alkoholu. Ze względu na panujące temperatury, które nocą przy gruncie spadają poniżej zera, mogą mówić o ogromnym szczęściu.
W wyprawach łącznie udział wzięło 24 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR.