Wzywamy polski rząd, żeby zaczął przerzucać koszty pomocy uchodźcom nie na polskiego obywatela i podatnika, a na Niemcy, która od dekad zaciskała pętlę gazową razem z Moskwą, a dzisiaj prowadzi dwuznaczną grę wobec Ukrainy - oświadczył w czwartek w imieniu Konfederacji poseł Robert Winnicki.
Odnosząc się do kwestii kosztów utrzymania uchodźców, poseł przekonywał, że "przede wszystkim nie polski podatnik powinien ponosić główny ciężar tej operacji", a powinny być tym obciążone w pierwszej kolejności Niemcy.
"Główny ciężar tej całej operacji powinny ponieść Niemcy; to Niemcy od dekad zaciskają pętlę gazową razem z Moskwą na - symbolicznie rzecz ujmując - szyjach państw, narodów Europy Środkowej. To Niemcy dzisiaj prowadzą dwuznaczną grę wobec Ukrainy, i mamy wrażenie, że w Berlinie są zakłopotani, że Kijów tak długo się broni" - mówił poseł Konfederacji. Jak dodał, Niemcy "są zakłopotani, ponieważ to sprawia problemy, że nie mogą tak szybko przejść do +business as usual+ z Moskwą, jak chcieliby to zrobić".
Winnicki oświadczył, że Konfederacja "jasno i stanowczo mówi o tym, że państwa Europy Zachodniej, a zwłaszcza Niemcy, współodpowiedzialne i sponsorujące de facto za pomocą kolejnych deali energetycznych politykę Władimira Putina, powinny wyłożyć lwią część pieniędzy na utrzymanie uchodźców w Polsce". Polityk przekonywał, że ta "lwia część" kosztów powinna być na tyle pokaźna, aby "ci uchodźcy, którzy są w Polsce lub którzy powinni trafić do tamtych krajów, byli odpowiednio zaopiekowani".
Poseł odniósł się też do dotychczasowej postawy Zachodu wobec Polski i szukających tu schronienia uchodźców z Ukrainy, których - jak szacuje Konfederacja - może być wkrótce ponad dwa, a nawet trzy miliony. Zdaniem Winnickiego nie można teraz mówić, że wsparcie Zachodu jest "ekwiwalentne".
"Wzywamy polski rząd do tego, żeby zaczął przerzucać koszty pomocy uchodźcom nie na polskiego obywatela, nie na polskiego podatnika, ale właśnie na Republikę Federalną Niemiec w pierwszym rzędzie".
Od 24 lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, granicę polsko-ukraińską przekroczyło ponad 1,4 mln osób.