Podczas spotkania ze stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, rosyjski dyktator przeszedł samego siebie. Z jego ust - pod adresem Polski - padły mocno szokujące słowa. Władimir Putin stwierdził, że... "zachodnia część Polski była dla Polaków prezentem od Stalina" oraz że "Rosja przypomni o tym Polsce". I co to ma niby oznaczać?
"Warszawa zapomniała, że Polska dzięki Stalinowi otrzymała wiele zachodnich ziem", mówił. Jak dodał, "Polska otrzymała dzięki Stalinowi znaczące ziemie na Zachodzie, ale jeśli Warszawa o tym zapomni, to Rosja przypomni". Tutaj nasuwa się słynne powiedzenie, które swego czasu - pod adresem Putina - zacytował również prezydent Andrzej Duda: "Nie strasz, nie strasz, bo się...".
To jednak nie wszystko. Prezydent Rosji stwierdził również, że przywódcy "niektórych" państw Europy Wschodniej chcą "ogrzać ręce nad ukraińską tragedią". W tym miejscu, rosyjski prezydent oskarżył nasz kraj, jakoby chciał on "okupować Ukrainę".
"Nie mogę nie komentować doniesień, które pojawiły się w prasie, o planach utworzenia jakiejś tzw. jednostki polsko-litewsko-ukraińskiej. To znaczy, mówimy o regularnej, dobrze wyposażonej jednostce wojskowej, która ma być użyta do działań na terytorium Ukrainy. Między innymi do zapewnienia bezpieczeństwa współczesnej zachodniej Ukrainie, ale jeśli nazywamy rzeczy po imieniu, do późniejszej okupacji tych terytoriów", rzucił Putin.
Dodał też, że Polska chciałaby "dostać część ziemi na Białorusi". "Moskwa odpowie wszelkimi dostępnymi środkami", grzmiał nieprzerwanie.
Na szczęście ten, kto uważał na lekcjach historii w szkole, wie, że w wyniku II wojny światowej Polska straciła ok. 20% swego terytorium (wystarczy przypomnieć, iż obecny geometryczny środek Polski znajduje się ok. 175 km na zachód od takiegoż punku z okresu międzywojennego).