Włochy: Władze miasta posłały psa-maskotkę na dietę i zakazały jego dokarmiania
Ulubiony pies mieszkańców miasta Avellino na południu Włoch – Pippo musi przejść na dietę i od tej pory nie można go dokarmiać- postanowiły lokalne władze. Czworonóg ma wyjątkowy status „wolnego psa, znajdującego się pod opieką miasta”- wyjaśniły władze miasta.
Mieszaniec Pippo nie ma właściciela, został porzucony, kiedy był szczeniakiem i od dawna żyje na wolności chodząc po mieście i śpiąc pod arkadami. Często można go też spotkać przed jednym z kościołów. Przyzwyczaił się chodzić codziennie zawsze do tej samej restauracji, gdzie dostaje jeść. Dokarmiali go i poili też inni mieszkańcy pilnując, żeby niczego mu nie zabrakło.
Młodzi ludzie i seniorzy, którzy są do niego bardzo przywiązani, nazywają go też Jimmy i Ettore. Podkreśla się, że pies sam wybrał życie na wolności i jest szczęśliwy, a jednocześnie bardzo ze wszystkimi zaprzyjaźniony i dlatego też zadbany.
Ostatnio zauważono, że Pippo ma spuchniętą łapę. Został zawieziony na szczegółowe badania do kliniki weterynaryjnej. Diagnoza lekarza była następująca: pies zmaga się z poważną otyłością i nie należy go dokarmiać; musi jeść tylko to, co codziennie dostaje od swoich dyżurnych opiekunów.
Zalecenie to władze Avellino zamieściły w mediach społecznościowych po to, aby dotarło do wszystkich mieszkańców. „Łakomemu psiakowi nie trzeba niczego więcej oprócz waszej miłości”- zaznaczył zarząd miasta.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Prokuratura wszczyna śledztwo po publikacji "Wyborczej". Chodzi o ujawnienie danych o zdrowiu prof. Sławomira Cenckiewicza
Prof. Cenckiewicz ostro odpowiada na tekst "Wyborczej" i zarzuca ujawnienie danych medycznych: Niegodziwość i łajdactwo
Najnowsze
Prokuratura wszczyna śledztwo po publikacji "Wyborczej". Chodzi o ujawnienie danych o zdrowiu prof. Sławomira Cenckiewicza
Tak ciasno w Ekstraklasie nie było od lat. Statystyki mówią same za siebie
Jest najnowszy sondaż dotyczący poparcia dla prezydenta. Hejterzy mogą czuć się rozczarowani
"Wybitne skur***!". Nie milkną komentarze po publikacji "Wyborczej"