100 strażaków i 15 zastępów straży pożarnej gasi pożar na londyńskiej stacji kolejowej Elephant and Castle, który wybuchł w poniedziałek po południu. Dwie osoby zostały ranne, a okoliczne budynki ewakuowano.
Na niebie nad południową częścią miasta pojawiły się ogromne kłęby dymu, o czym informowało wiele osób na Twitterze.
Na razie nie jest znana przyczyna ognia i nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych.
Strażacy walczą z pożarem na łukowych przęsłach wiaduktu kolejowego w pobliżu stacji, znajdującej się na południe od Tamizy i w pobliżu niektórych głównych punktów orientacyjnych Londynu, w tym diabelskiego młyna London Eye.
Straż pożarna poinformowała, że kilka punktów handlowych zlokalizowanych pod łukami jest całkowicie w ogniu, podobnie jak cztery samochody i budka telefoniczna w pobliżu stacji.
Jedna z osób relacjonujących pożar na Twitterze napisała, że widać było "dużo czarnego dymu, potem wybuch i wielkie buchające płomienie".
Okoliczni mieszkańcy zostali pouczeni o konieczności zamknięcia drzwi i okien, zamknięto drogi prowadzące do dworca, zmieniono także trasy pociągów przejeżdżających przez ten obszar.
Według rzecznika straży pożarnej pożar wybuchł w warsztacie samochodowym w pobliżu stacji, ok. 13.40 czasu lokalnego.
Anthony King powiedział BBC, że spieszył się na pociąg do domu, kiedy zobaczył dym wydobywający się z warsztatu i "po około pięciu-sześciu minutach kanistry poszły w górę".
Jak twierdzi King, ogień rozprzestrzenił się następnie na sąsiednie łuki, a "gryzący dym unosił się tak wysoko, jak nowe wieże chodzi o 147-metrowy wieżowiec Strata SE1.
Stacja Elephant and Castle jest ważnym węzłem kolejowym, gdzie znajduje się ruchliwa stacja metra na linii północnej (czarnej), a także pociągi naziemne, łączące południowy i północny Londyn.