Najemnicy z grupy Wagnera dokonali już co najmniej 40 egzekucji we własnych szeregach. Bez procesu zabija się ich za pięć rodzajów "przewinień", powiedziała obrończyni praw człowieka, przewodnicząca niezależnej organizacji pozarządowej (NGO) Ruś Siedząca, Olga Romanowa. Grupa Wagnera - to prywatna firma wojskowa powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, odpowiedzialnym m.in. za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą.
W ostatnich dniach członkowie grupy Wagnera opublikowali wideo z brutalną egzekucją byłego więźnia, który walczył w jej szeregach, a potem trafił do ukraińskiej niewoli i udzielił wywiadów w mediach, krytykując wojnę Rosji z Ukrainą. Nagranie z podobnej publicznej egzekucji, przeprowadzonej w Syrii, "wagnerowcy" opublikowali kilka lat temu.
Z informacji mediów niezależnych wynika, że pozasądowe egzekucje są normą w szeregach tej struktury. Prigożyn skomentował nagranie z zamordowaniem byłego więźnia słowami: „Psu – psia śmierć”.
Według Romanowej "wagnerowcy" dokonują egzekucji za pięć rodzajów "przewinień": za dezercję, za próbę poddania się, za kradzież, za nadużywanie alkoholu lub narkotyków; za "stosunki seksualne". Ofiarami padają najczęściej więźniowie zwerbowani na wojnę przez grupę Wagnera.
"Potwierdzonych przypadków linczu jest już około 40", powiedziała Romanowa i dodała, że nikomu włos z głowy za to nie spadnie, ponieważ na wszelkie pytania o los zwerbowanych więźniów Federalna Służba Więzienna zasłania się tajemnicą państwową.
"Obecnie grupa Wagnera werbuje skazańców na Syberii; wielu z nich jest przymusowo wysyłanych na front", przekazała szefowa Rusi Siedzącej, dodając, że łącznie w więzieniach w Rosji zwerbowano już już około 30-35 tys. osadzonych.