W ciągu pierwszego półrocza funkcjonowania w amerykańskiej Kalifornii legalnej eutanazji zabito tam 111 osób. Większość z nich była chorych na raka.
Prawo dopuszczające zabijanie śmiertelnie chorych obywateli weszło w Kalifornii w życie 7. czerwca 2016 roku. Od tego dnia do 31. grudnia ubiegłego roku o eutanazję wniosło 258 pełnoletnich osób. Pozwolenie na uśmiercenie przez ich lekarza otrzymało 191 chorych, wskutek czego 111 rzeczywiście poddano eutanazji.
Ponad połowa zabitych chorowało na raka. Duże grupy stanowiły też osoby z chorobą Parkinsona, chorobami serca i płuc. Mimo że hierarchowie katoliccy i wielu przywódców wspólnot protestanckich występuje na terenie całego kraju przeciwko legalności zabijania chorych, poparcie społeczeństwa dla procederu eutanazyjnego pozostaje duże, bo jest to koło 70% za prawem to samowolnym skróceniu sobie życia, rzecz jasna na własne życzenie.
Matt Whiatker, z kalifornijskiej organizacji eutanazyjnej „Compassion & Choises” komentując opublikowane przez władze stanowe statystyki powiedział, że świadczą o dużym sukcesie nowego prawa.
– Prawo funkcjonowało dobrze i śmiertelnie chorzy Kalifornijczycy mieli ten komfort, że wiedzieli o możliwości spokojnego położenia kresu nieznośnemu cierpieniu – powiedział w telewizji CNN, zapewniając, że jego firma będzie „dalej starać się o zapewnienie każdemu Kalifornijczykowi równego dostępu do wszystkich opcji opieki związanej z końcem życia, w tym… medycznej pomocy w umieraniu”.
W Stanach Zjednoczonych eutanazja legalna jest, poza Kalifornią, także w Kolorado, Oregonie, Vermoncie, Waszyngtonie i Waszyngtonie,