Przejdź do treści
Ucieczka z piekła, czyli spod rosyjskiej okupacji. „Byliśmy żywymi tarczami”
facebook.com/Ministerstwo Obrony Ukrainy

"Rosjanie wypuszczali nas wtedy, gdy nazbierało się tylu chętnych, żeby w kolumnach naszych samochodów ukryć swoje wozy bojowe i ruchy wojsk (...) byliśmy ich żywymi tarczami" – opowiada Ihor, uciekinier z okupowanego Chersonia z rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Kontrolę nad położonym na południu Ukrainy Chersoniem Rosjanie przejęli na początku marca; jest to dotąd największe miasto zajęte przez wojska okupacyjne po rozpoczętej 24 lutego inwazji. Ihor próbował wydostać się z niego sześć razy, ale dopiero za siódmym udało mu się przedostać na tereny kontrolowane przez ukraińskie władze. 

„Ewakuacja była niesamowicie niebezpieczna; ludzie ginęli na drogach. Byli ostrzeliwani z czołgów, karabinów i artylerii. Życie pod rosyjską okupacją byłoby jednak jeszcze groźniejsze, a najbardziej bałem się przymusowej mobilizacji do rosyjskiego wojska” – mówi mężczyzna.

Przyznaje, że razem z byłą żoną podjął decyzję o rozdzieleniu się i zostawieniu pod jej opieką syna.

„Ustaliliśmy, że tak będzie bezpieczniej. Jeśli zostalibyśmy razem, sprowadziłbym na nich niebezpieczeństwo; jestem byłym żołnierzem i Rosjanie – gdyby się o tym dowiedzieli – mogliby się również mścić na nich” – wyjaśnia Ihor. Kobieta wraz z dzieckiem opuściła miasto w marcu, Ihorowi udało się to dopiero w połowie maja.

"Rozbierali mnie, bo szukali tatuaży..."

 „Przed wyjazdem zniszczyłem książeczkę wojskową i usunąłem wszystkie konta w mediach społecznościowych. Miałem tam wiele artykułów i zdjęć, które mogłyby mnie narazić na niebezpieczeństwo, jak np. zdjęcia z demonstracji sprzeciwiających się rosyjskiej okupacji” – mówi rozmówca Polskiej Agencji Prasowej.

 Zauważa, że sprawdzający go na pierwszym punkcie kontrolnym wojskowi pochodzili w dużej mierze z tzw. separatystycznych republik ludowych na wschodzie Ukrainy. „Wyglądali na bardzo wystraszonych i zaniedbanych. Wielu z nich nie miało zębów, byli brudni i przypominali bezdomnych i osoby z nizin społecznych. Do tego byli naprawdę brutalni, chamscy i wyprani przez rosyjską propagandę; szczerze wierzyli w to, co mówią im kremlowskie władze”.

 „Zadawali mnóstwo pytań: o wojnę, o ukraiński rząd, o to, czy mógłbym służyć w rosyjskiej armii i co wiem o ukraińskich pozycjach. Zawsze odpowiadałem, że nic nie wiem, że nie interesuję się polityką i chcę po prostu wyjechać” – dodaje.

„Następnie wypytywali mnie o to, co robiłem przed ośmioma laty, gdy wojna wybuchła na wschodzie kraju i rozbierali, by sprawdzić, czy mam tatuaże wskazujące na obecność w wojsku lub przywiązanie do Ukrainy” – wyjaśnia.

 Obsługujący kolejne punkty kontrolne kadyrowcy, czyli walczący po stronie rosyjskiej Czeczeni, byli zdaniem Ihora „zdecydowanie bardziej profesjonalni”.

„Sprawdzali nas dokładniej: przeszukiwali nasze telefony i laptopy, konta na mediach społecznościowych. Szukali zdjęć z wojska lub proukraińskich demonstracji” – wyjaśnia.

Chociaż przyznaje, że nigdy nie znaleziono śladów świadczących o jego służbie wojskowej, sprzęt tych, których o to podejrzewano, niszczony był na miejscu.

„Chcieli ich zastraszyć; zazwyczaj później ich puszczali, ale słyszałem też o przypadkach zaginięć niektórych z tych osób. Okupanci szukali przede wszystkich byłych wojskowych i osób, które podejrzewali o przynależność do działającej w Chersoniu partyzantki” – tłumaczy. 

Zapytany o to, jak uzasadniano odmowę wypuszczenia go z miasta, mówi, że Rosjanie zasłaniali się „troską o bezpieczeństwo cywili”.

„Mówili, że to dla nas niebezpieczne, bo trwają walki. Tak naprawdę chowali się za nami, gdy w wielkich kolejkach opuszczaliśmy miasto. Żeby odwrócić uwagę Ukraińców, puszczali nas masowo i kryli między naszymi samochodami swoje wozy bojowe. O wypuszczaniu nas informowali wojsko ukraińskie i wtedy sami się przemieszczali, żeby uniknąć ostrzału” – wyjaśnia rozmówca Polskiej Agencji Prasowej. 

Odpowiadając na pytanie o to, jak widzi swoją najbliższą przyszłość, Ihor zapewnia: „Gdy tylko uporam się z przejściowym problemem ze wzrokiem, wstąpię do armii Ukrainy”.

PAP

Wiadomości

Netanjahu może lecieć do Argentyny. Milei kontestuje wyrok MTK

Demonstracje na Kubie. Dramatyczne hasła protestujących

Kanada aresztuje Netanjahu. Trudeau jasno przeciw Izraelowi

Kobieta prokuratorem generalnym USA. Kartele mają problem

Nazwał decyzję MTK "antysemickim posunięciem"

Sejm debatował nad projektem w sprawie dodatkowego urlopu

Zełenski: Atak nową rakietą to eskalacja wojny. CO na to NATO?

Niemieckie SPD idzie w zaparte. Upadł Scholz! Niech żyje Scholz!

Zmiany w życiu potencjalnego kandyata PiS na Prezydenta RP

Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm

Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi

Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław

Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!

Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych

Ponad 800 osób może zostać zwolnionych w Raciborzu. Rafako dziś podjęło decyzję!

Najnowsze

Netanjahu może lecieć do Argentyny. Milei kontestuje wyrok MTK

Nazwał decyzję MTK "antysemickim posunięciem"

Sejm debatował nad projektem w sprawie dodatkowego urlopu

Zełenski: Atak nową rakietą to eskalacja wojny. CO na to NATO?

Niemieckie SPD idzie w zaparte. Upadł Scholz! Niech żyje Scholz!

Demonstracje na Kubie. Dramatyczne hasła protestujących

Kanada aresztuje Netanjahu. Trudeau jasno przeciw Izraelowi

Kobieta prokuratorem generalnym USA. Kartele mają problem