Putin upokorzył Trumpa. Jaką cenę za to zapłaci?

Prezydent USA Donald Trump, rozczarowany brakiem reakcji Władimira Putina na apele o zakończenie wojny na Ukrainie, zaostrza politykę wobec Rosji. Autoryzował znaczące dostawy broni dla Kijowa i zagroził Moskwie nowymi taryfami, jeśli konflikt nie zakończy się w ciągu 50 dni – donosi „The Atlantic”, powołując się na źródła w Białym Domu.
Prezydent USA Donald Trump, który na początku swojej kadencji wierzył w szybkie osiągnięcie porozumienia z Władimirem Putinem, zmienia podejście do Rosji po serii nieudanych rozmów. Jak podaje „The Atlantic”, powołując się na dwóch anonimowych urzędników Białego Domu i dwóch zewnętrznych doradców prezydenta, Trump czuje się upokorzony postawą Putina, który ignoruje jego wezwania do zakończenia wojny na Ukrainie i eskaluje działania militarne.
Trump, który wcześniej liczył na reset stosunków z Rosją i szybkie zakończenie konfliktu w ciągu 24 godzin, spotkał się z oporem ze strony Kremla. Putin odrzucił propozycje rozejmu, w tym te przekazywane przez emisariusza Trumpa, Steve’a Witkoffa, i zintensyfikował ataki na Ukrainę. W odpowiedzi Trump podjął decyzję o wznowieniu dostaw broni dla Kijowa, które wcześniej ograniczył. W poniedziałek autoryzował przekazanie Ukrainie znaczących ilości uzbrojenia defensywnego, w tym nawet 17 baterii rakiet Patriot, które mają wzmocnić obronę przeciwlotniczą przed rosyjskimi atakami rakietowymi i dronowymi.
Dla porównania, w ciągu trzech lat wojny USA dostarczyły Ukrainie jedynie dwie takie baterie. Dodatkowo Trump zagroził wprowadzeniem taryf w wysokości 100% na kraje prowadzące interesy z Rosją, jeśli Putin nie zgodzi się na rozejm w ciągu 50 dni. Odrzucił jednak projekt ustawy wspierany przez senatora Lindseya Grahama, który zakładał taryfy w wysokości 500%, argumentując, że mogłyby one zaszkodzić relacjom handlowym z Chinami czy Indiami oraz podnieść ceny energii. Trump wyraził sceptycyzm wobec tak wysokich ceł, twierdząc, że taryfy 100% wystarczą, by zaszkodzić rosyjskiej gospodarce.
W Białym Domu trwa spór między dwiema frakcjami. Izolacjoniści, tacy jak wiceprezydent JD Vance i doradca Steve Bannon, naciskają na ograniczenie wsparcia dla Ukrainy, podczas gdy bardziej tradycyjni republikanie, jak senatorowie Lindsey Graham i John Thune, przekonują Trumpa do twardszej postawy wobec Moskwy. Prezydent, choć nadal niechętny pełnemu zaangażowaniu w konflikt, reaguje na presję i obawy o wizerunek słabości.
Rozmawiam z nim [Putinem] o tym, jak to osiągnąć, a potem odkładam słuchawkę, mówię, że to była miła rozmowa, a rakiety spadają na Kijów – powiedział Trump reporterom w Gabinecie Owalnym, wyrażając frustrację.
Ostatnia rozmowa telefoniczna z Putinem, która miała miejsce na początku lipca, dodatkowo zaostrzyła frustrację Trumpa. Putin jasno wyraził zamiar „wyzwolenia” terytoriów Ukrainy, które uważa za rosyjskie, co koliduje z planami Trumpa dotyczącymi szybkiego zakończenia wojny. Amerykańskie i europejskie służby wywiadowcze przewidują, że Rosja może szykować letnią ofensywę, co dodatkowo komplikuje sytuację.
Decyzje Trumpa, choć znaczące, nie zmieniają zasadniczo przebiegu wojny. Dostawy broni mogą jednak spowolnić rosyjskie postępy i wzmocnić pozycję Ukrainy. Prezydent USA zapewnia sojuszników z NATO, że Waszyngton pozostaje partnerem w konflikcie, choć podkreśla, że „to nie jego wojna”.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X