Sobotni, przedostatni etap wyścigu kolarskiego Tour de France, z Albertville do Val Thorens w Alpach, został skrócony do 59 km ze względu na stan dróg - poinformowali w piątek wieczorem organizatorzy.
Początkowo etap miał liczyć 131 km, lecz kolarze ominą przełęcz Cormer de Roselend – tam planowano premię górską pierwszej kategorii.
– Trzy lawiny błotne zeszły z Cormet de Roselend, a jedna z nich uszkodziła drogę. Nie można tam przejechać i to była jedyna możliwa decyzja – powiedział dyrektor wyścigu Christian Prudhomme.
Niezmiennie obowiązuje druga część etapu, w tym liczący aż 33,4 km podjazd do mety w Val Thorens (2365 m).
W piątek z powodu burzy gradowej przerwano 19. odcinek. Nie ogłoszono zwycięzcy etapu, a za wyniki końcowe przyjęto różnice czasowe na górskiej premii na przełęczy Iseran, 37,5 km przed metą w Tignes. W sieci pojawiły się nagrania pokazujące niebezpieczne warunki na drogach.
Mudslide in the tour before the last climb. pic.twitter.com/Hql6BO1UN9
— Remi Fjelldal (@fjellda) 26 lipca 2019
The mud is still sliding, imagine the riders arriving to this about now. Some km before the last climb. #2tdf #TDF19 pic.twitter.com/3mh3OF4mP1
— Remi Fjelldal (@fjellda) 26 lipca 2019
Liderem wyścigu został Kolumbijczyk Egan Bernal (Ineos), który w klasyfikacji generalnej wyprzedza o 48 sekund Francuza Juliana Alaphilippe'a (Deceuninck-Quick-Step) oraz o 1.16 kolegę klubowego, Brytyjczyka Gerainta Thomasa.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie