Chęć zemsty Putina za uszkodzenie Mostu Krymskiego nie była powodem dzisiejszych ataków na ukraińskie miasta? Tak wynika z doniesień wywiadu wojskowego (HUR). Z najnowszego komunikatu wynika, że rosyjskie masowane ataki rakietowe na ukraińskie obiekty infrastruktury krytycznej i centra miast były planowane od 2 lub 3 października. Wojsko właśnie w tamtym okresie miało otrzymać polecenie dokonania ostrzałów od władz na Kremlu.
"Jednostkom lotnictwa strategicznego i dalekiego zasięgu rozkazano przygotować się do przeprowadzenia zmasowanych ataków rakietowych. Jako cele zidentyfikowano cywilne obiekty infrastruktury krytycznej oraz centralne obszary gęsto zaludnionych miast na Ukrainie" - czytamy w komunikacie HUR na Telegramie.
Pisaliśmy wcześniej: Chiny stanęły po stronie Ukrainy? Pekin wzywa Moskwę do deeskalacji
W raporcie służby poinformowano, że elementem przygotowań było m.in. przerzucenie w sobotę na lotnisko Ołenia w obwodzie murmańskim na północy Rosji siedmiu bombowców strategicznych Tu-160 wyposażonych w rakiety manewrujące Ch-101. Wcześniej maszyny stacjonowały na lotnisku w mieście Engels, w regionie saratowskim w południowej części kraju. Ponadto z portu w Sewastopolu wypłynęło na Morze Czarne sześć okrętów zdolnych do wystrzelenia 40 pocisków manewrujących Kalibr.
Zobacz też: Krew i cierpienie. Putin pokazał, jak bardzo „chce rozmawiać o pokoju”
"Głównym celem państwa-terrorysty było zniszczenie elektrowni cieplnych, wywołanie paniki wśród ukraińskiej ludności i zastraszenie europejskiej opinii publicznej" - ocenił wywiad wojskowy.
Warto zobaczyć: Rosyjskie rakiety spadają na Kijów! Rośnie bilans zabitych i rannych
Dziś wraz z początkiem tygodnia doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Pociski uderzyły m.in. w centrum Kijowa, miejscowości w obwodach dniepropietrowskim i mikołajowskim, a także w obiekty na zachodzie kraju. Według wstępnych doniesień zginęło około 16 osób, a blisko 60 zostało rannych.