Górnicy z Silesii: „To strzał w twarz”. Mocna konferencja protestujących w Czechowicach-Dziedzicach
Protest w kopalni PG Silesia wchodzi w kolejną fazę. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Czechowicach-Dziedzicach związkowcy i przedstawiciele załogi nie kryli oburzenia wobec działań rządu oraz pisma przesłanego przez ministra energii Miłosza Motykę. Padły mocne słowa o lekceważeniu górników, zagrożeniu bezpieczeństwa i możliwej eskalacji protestu. Na miejscu jest również obecny przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP Karol Rabenda.
Władza nie słucha i lekceważy protestujących
Przedstawiciel strony związkowej relacjonowali aktualną sytuację w kopalni. Jak podkreślili, determinacja załogi jest ogromna:
— Mieliśmy olbrzymi problem zapanować nad ludźmi, gdyż po prostu tłumy pracowników, którzy kończyli swoje zmiany, nie chciało wyjeżdżać — wskazują.
Zaznaczyli, że protest nie ma na celu paraliżu kopalni, jednak emocje wśród górników są bardzo duże:
— Nie chcemy zatrzymywać ruchu tej kopalni, ale sytuacja jest bardzo trudna i musimy ją bardzo dokładnie analizować, żeby nie doszło do nieprzewidywalnych zdarzeń — słyszymy na konferencji.
Według przekazanych informacji, pod ziemią pozostaje ok. 30 osób, jednak ta liczba może gwałtownie wzrosnąć:
— Dzisiaj mogą dołączyć kolejne zmiany i wtedy będziemy mieli spokojnie sto procent protestujących na dole, a być może nawet trzysta osób — ostrzegają związkowcy.
Największe emocje wzbudził list przesłany przez ministra energii Miłosza Motykę, w którym zaapelował o "zawieszenie" protestu na okres świąteczno-noworoczny i powrót do rozmów po 6 stycznia:
— To jest strzał w twarz górnikowi z PG Silesia — powiedział wprost przedstawiciel protestujących, cytując fragment pisma na konferencji.
Związkowcy podkreślali, że pismo z resortu tylko dolało oliwy do ognia:
— Ministrowie z Kancelarii Prezydenta zjechali na dół i widzieli, jakie jest zdeterminowanie tych ludzi. Nie wyjadą. Ja wam to mówię, że nie wyjadą — mówił jeden z liderów protestu.
Podczas konferencji głos zabrał również Karol Rabenda, przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP Karola Nawrockiego, który nie pozostawił wątpliwości co do swojej oceny działań Ministerstwa Energii i pisma przesłanego do protestujących górników:
— To pismo jest po pierwsze tchórzostwem. My nie przyjechaliśmy tu z żadnym zamysłem politycznym. Przyjechaliśmy dlatego, że zostaliśmy o to poproszeni, a strona społeczna i protestujący podchodzą do sprawy w sposób konstruktywny. Po tym piśmie może być już inaczej — powiedział Karol Rabenda.
Przedstawiciel Kancelarii Prezydenta jednoznacznie zakwestionował twierdzenia resortu energii o braku analiz i konieczności dalszych prac po świętach:
— To jest oszustwo. Jeżeli minister rządu polskiego mówi, że oni dopiero analizują tę sytuację, to kłamie. W ministerstwie tych analiz jest bardzo dużo. Ten temat nie jest nowy, on toczy się od wielu lat — podkreślił.
Jak zaznaczył, analogiczne rozwiązania były już stosowane w innych sektorach:
— Podobne przepisy zastosowaliśmy wcześniej w umowach i ustawach dotyczących energetyków i górników węgla brunatnego. Dlatego mówienie dziś, że wszystko będzie analizowane po świętach, jest nieprawdą. Mówię to z pełną odpowiedzialnością — dodał.
Relacjonując rozmowy z górnikami pod ziemią, mówił o skali determinacji:
— Kiedy byliśmy na dole i pojawił się temat wyjazdu, odpowiedź była jednoznaczna. To nie było zwykłe „nie”. To było bardzo zdecydowane „nie”. Proszę sobie wyobrazić, co powiedzą, kiedy zobaczą pismo ministra, krótsze niż wczorajszy wpis w mediach społecznościowych — wskazywał.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze