Na dziedzińcu zamku rodu Sforzów w Mediolanie odbył się pogrzeb pisarza, semiologa i filozofa Umberto Eco, który zmarł w ubiegły piątek w wieku 84 lat. Na uroczystości oprócz rodziny i znajomych pojawiło się wielu mieszkańców rodzinnego miasta Eco.
Pisarz mieszkał wiele lat w tym mieście, a na zamek Sforzów miał widok z okna swojego mieszkania, stąd decyzja o wyborze tego miejsca na ceremonię pogrzebu.
Podczas studiów Eco był działaczem włoskiej Akcji Katolickiej. Napisał pracę magisterską o teologii św. Tomasza z Akwinu. Później wystąpił z Kościoła, czego przyczyny nie chciał nigdy ujawnić. Nie był jednak nigdy wojującym ateistą, ani sympatykiem skrajnej lewicy. Jak mówią jego przyjaciele – był na to zbyt inteligentny.
– Trudno żegnać słowami mistrza słowa – powiedział w trakcie uroczystości burmistrz Mediolanu Giuliano Pisapia. – Umberto, byłeś, jesteś i będziesz dumą tego kraju – dodał.
W pogrzebie brał też udział włoski minister kultury Dario Franceschini, który wspominał zeszłoroczną wizytę zmarłego na spotkaniu szefów resortów kultury wielu krajów. – Ministrowie przybyli z różnych zakątków świata patrzyli na Eco jak na bibliotekę, którą nosił w sobie – mówił Franceschini.
Najwięcej aplauzu zdobył 15-letni wnuk pisarza, Emanuele, adresat listu opublikowanego kilka lat temu przez autora "Imienia Róży", zatytułowanego „Drogi wnuczku, ucz się na pamięć”. Emanuele opowiadał o wspólnych podróżach i o książkach, które dostał od dziadka.
W najbliższy weekend ukaże się we Włoszech książka "Pape Satan Aleppe", nad którą Eco pracował niemal do ostatniej chwili swojego życia. Jest to zbiór felietonów, publikowanych od 2000 roku na łamach tygodnika "L'Espresso". Ostatni ukazał się 27 stycznia.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zmarł włoski pisarz i filozof Umberto Eco