Władze miasta wydały milczącą zgodę na takie terroryzowanie organizatorów święta.
Aktywiści gejowscy zagrozili wybuchem „przemocy na szeroką skalę, zamieszek, a nawet prawdopodobnymi zgonami”, jeśli nie zostaną dopuszczeni do udziału w Paradzie Świętego Patryka, która odbywa się w najbliższą niedzielę w stolicy amerykańskiego stanu Massachusetts.
Informacje takie podali organizatorzy z Bostonu. Potwierdziła je również miejscowa policja, która podała, że według ich danych, grupy homoseksualne zamierzają zakłócać katolickie uroczystości, jeśli ich przedstawiciele nie będą mogli stanowić części parady.
Choć policja owe ostrzeżenia, zakwalifikowała jako „realne i wiarygodne”, to jednocześnie zastrzegła, że nie gwarantuje bezpieczeństwa całej publiczności zebranej na trasie parady, w tym także dzieci. Organizatorzy podkreślają, że jest to jednoznaczna próba zrzucenia całkowitej odpowiedzialności na nich, jeśli homoseksualiści rzeczywiście wywołają zamieszki.
Postawieni wobec takiej sytuacji organizatorzy musieli ustąpić. Tim Duross, odpowiedzialny za tegoroczną paradę, zezwolił grupie OutVets, czyli weteranów wojennych, którzy równocześnie są homoseksualistami, na wzięcie udziału w pochodzie.
Groźby wybuchu przemocy były już kolejną z rzędu próbą storpedowania tegorocznej parady. Wcześniej wpływowi politycy z regionu poinformowali o wycofaniu swojego poparcia finansowego i politycznego dla obchodów, jeśli nie wezmą w nich udziału geje-weterani. Podobnie uczyniły koncerny handlowe grożąc wycofaniem zainwestowanych środków.
Duross tłumaczył, że te wszystkie groźby nie zrażały go, gdyż czuł wsparcie ze strony Kościoła Katolickiego, m.in. od kardynała Seana O'Malleya, arcybiskupa Bostonu.