Górę plastikowych śmieci znalazły morskie służby w żołądku zmarłego wieloryba. Zwłoki morskiego giganta wypłynęły na szkocką plażę Seilebost na archipelagu Hebrydów (Wielka Brytania). Zwierzę konało w niewyobrażalnych męczarniach.
Wieloryb o masie ok. 20 ton wypłynął martwy na północy Wysp Brytyjskich. Przy pomocy służb morskich udało się dokonać „sekcji zwłok” bez użycia specjalistycznego sprzętu. Odkrycia zszokowały opinię publiczną.
Jak podaje organizacja Scottish Marine Animal Strandings Scheme, walcząca o prawa morskich zwierząt, z żołądka kaszalota wydobyto ponad 100 kilogramów wyrzuconych do morza śmieci.
W żołądku kaszalota, który utknął i umarł na wyspie Harris na Hebrydach odkryto „kulę śmieci” o wadze 100 kg. Odkryto w nim całą gamę tworzyw sztucznych: siatkę, liny, kubki, torby, rękawiczki, paski do pakowania i rurki. Eksperci twierdzą, że znajdowały się w żołądku od jakiegoś czasu.
Zwierzę umierało „od środka”, czego nie było widać na pierwszy rzut oka. Ekolodzy zastanawiają się jak to możliwe, że w żołądku wieloryba znalazło się tyle morskich śmieci. Przygnębiająca śmierć wieloryba to kolejny dowód na fatalne w skutkach zaśmiecenie mórz i oceanów.