Ratownicy znaleźli kolejne ciało z włoskiego promu. Wciąż nieznana liczba zaginionych

Do 11 wzrosła liczba ofiar pożaru na włoskim promie, który zapalił się w niedzielę na Morzu Jońskim. Ratownicy szukający zaginionych znaleźli kolejne ciało. Wciąż nie wiadomo, ilu jest zaginionych; nieoficjalnie media mówią nawet o 30-40 osobach.
Prokurator Giuseppe Volpe z Bari, prowadzący dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy powiedział na konferencji prasowej, że jest prawdopodobne, że we wraku znajdują się ciała kolejnych ofiar.
Nadal nie wiadomo, ilu ludzi faktycznie było na promie "Norman Atlantic", który płynął z greckiego Patras do Ankony we Włoszech. Konieczna jest skrupulatna weryfikacja list pasażerów oraz 427 rozbitków, przebywających w szpitalach i w różnych punktach pomocy, przede wszystkim w kilku miastach Apulii.
Z powodu fatalnych warunków pogodowych dopiero we wtorek wieczorem, a więc ponad dobę po zakończeniu ewakuacji, do portu w Brindisi nad Adriatykiem wpłynął włoski okręt desantowy z 200 rozbitkami; jest wśród nich także kapitan promu. Osoby uratowane są też na dwóch greckich statkach handlowych, płynących do Grecji. To z tego kraju pochodzi większość pasażerów.
Prokuratura z Bari przedstawiła wstępne dane, z których wynika, że na pokładzie promu było łącznie 499 osób, a nie - jak wcześniej podawano - 478. Na prom weszło bowiem 18 dodatkowych pasażerów, a także trójka nielegalnych imigrantów. Jednak nie wyklucza się, że imigrantów tych na szlaku często przez nich wykorzystywanym w drodze do Włoch było więcej.
Włoska prasa przytacza wypowiedzi uratowanych nielegalnych imigrantów, którzy byli ukryci w ciężarówkach zaparkowanych w pokładowym garażu, gdzie w niedzielę nad ranem wybuchł pożar. Twierdzą oni, że niektórzy z uchodźców spłonęli tam żywcem.
Mimo chaosu i braku jasności co do liczby zaginionych wyrażane są opinie, że udana ewakuacja przy pomocy śmigłowców ponad 400 ludzi z pokładu płonącego promu na środku wzburzonego morza to "cud ratownictwa morskiego". Takie przekonanie wyrażają między innymi władze regionu Apulia, u której brzegów trwała ta operacja.
Wbrew wcześniejszym informacjom o tym, że częściowo spalony wrak zostanie odholowany do portu Vlora w Albanii, strona włoska podała wieczorem, że trafi on do Brindisi.
Operacja ta będzie bardzo skomplikowana z powodu złych warunków pogodowych.
We wtorek przed południem w trakcie próby wzięcia wraku na hol zginęło dwóch albańskich marynarzy, a trzeci został ciężko ranny. Zostali oni uderzeni grubą liną holowniczą, która pękła w trakcie próby przyczepienia jej do promu. Strona włoska ogłosiła, że albański holownik próbował zabrać prom bez jej zgody. Trwa postępowanie, które ma ustalić, kto nakazał Albańczykom zabrać prom. Nie wyklucza się, jak podała włoska telewizja, że zrobił to armator.
Polecamy Polityczna Kawa
Wiadomości

Michalina Manios potwierdza związek z byłym politykiem: „Nasza relacja opiera się na wspólnych wartościach”
Tłumy pod ambasadą Niemiec domagają się reparacji. Mocne słowa Jacka Wrony i prof. Przemysława Czarnka
Bartosz Lewandowski stawia Sikorskiemu trudne pytanie. Chodzi o śmierć i niewolniczą pracę Polaków i winę Niemców
Internauci ostro krytykują wystąpienie Tuska na Westerplatte: „Nie potrafi z siebie wykrztusić słowa Niemcy”
Najnowsze

Powojenny niemiecki dobrobyt zbudowany na zbrodni i kradzieży

Bartosz Lewandowski stawia Sikorskiemu trudne pytanie. Chodzi o śmierć i niewolniczą pracę Polaków i winę Niemców

Rodzice i nauczyciele protestują przeciwko Nowackiej

Atak na Andreja Babisza w trakcie wiecu wyborczego

Michalina Manios potwierdza związek z byłym politykiem: „Nasza relacja opiera się na wspólnych wartościach”

Niemieckie media szkalują prezydenta Polski! Bolą je słowa Karola Nawrockiego o reperacjach
