Przeżył piekło obozów koncentracyjnych. Rosyjskiej „denazyfikacji” już nie
Podczas ostrzału budynku mieszkalnego w Charkowie zginął 96-letni Borys Romanczenko, który przeżył cztery niemieckie obozy koncentracyjne. Tragiczna historia dobitnie obnaża zakłamanie Władimira Putina, który haniebną inwazję na Ukrainę tłumaczy potrzebą „denazyfikacji”.
„Boris Romanchenko aktywnie prowadził kampanię na rzecz pamięci o zbrodniach nazizmu i był wiceprzewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Buchenwald-Dora” – napisano w oświadczeniu kompleksu pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora.
Podczas drugiej wojny światowej Romanczenko przeszedł jako więzień przez niemieckie obozy koncentracyjne Buchenwald, Peenemünde, Dora-Mittelbau i Bergen-Belsen.
Informację o śmierci mężczyzny potwierdziła jego wnuczka.
Boris Romantschenko survived the concentration camps #Buchenwald, #Peenemünde, #Dora and #BergenBelsen. Now he has been killed by a bullet that hit his house in #Charkiv, #Ukraine. He was 96 years old. We are stunned. pic.twitter.com/ZZIK2OdbAu
— Stift. Gedenkstätten Buchenwald und Mittelbau-Dora (@Buchenwald_Dora) March 21, 2022
Tragiczne wydarzenie ostatecznie demaskuje obrzydliwe kłamstwa rosyjskiej propagandy. Według Kremla, inwazja na Ukrainę ma bowiem na celu m.in. jej „denazyfikację”.
Wcześniej, podczas ostrzału wieży telewizyjnej w Kijowie, rosyjska rakieta uderzyła w miejsce pamięci, upamiętniające masakrę w Babim Jarze. Niemcy rozstrzelali tam podczas wojny do 150 tysięcy osób - Polaków, Romów, Sinti, Ukraińców i Żydów.
Jak widać, to nie Ukraina potrzebuje denazyfikacji w trybie pilnym.