Siedem godzin trwało przeszukanie londyńskiej siedziby firmy doradczej Cambridge Analytica. Funkcjonariusze urzędu ochrony danych osobowych całą noc przeglądali dokumenty oraz zawartość serwerów firmy.
- Przeszukanie stanowi część szerszego śledztwa dotyczącego wykorzystywania danych personalnych w celach politycznych - wyjaśnił rzecznik inspektora ochrony danych osobowych.
Według informacji przekazanych przez byłych współpracowników firmy, nielegalnie pozyskała ona około 50 milionów profili użytkowników Facebooka. Źródłem przecieku okazała się aplikacja, którą profesor Uniwersytetu w Cambridge Aleksander Kogan zamieścił na platformie portalu społecznościowego.
Pozwoliła ona na masowe ściąganie danych z osobistych profili jej użytkowników. Z pomocą specjalnego algorytmu kompania rozsyłała odbiorcom reklamy i informacje, mogące wpływać na sposób w jaki oddawali oni swoje głosy podczas ostatnich wyborów prezydenckich w USA.
Od chwili ujawnienia sprawy przez gazety "The Observer", "New York Times" oraz telewizję Channel 4 wartość akcji Facebooka spadła o 60 miliardów dolarów. Założyciel portalu Mark Zuckerberg przeprosił za zaistniałą sytuację.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie