Dwa miesiące po katastrofie malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą adwokat krewnych niemieckich ofiar zapowiedział skargę przeciwko ukraińskiemu państwu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Samolot został zestrzelony.
Jak powiedział gazecie "Bild am Sonntag" adwokat i profesor prawa lotniczego Elmar Giemulla, pozew zostanie złożony w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Jako przedstawiciel trzech niemieckich rodzin, które straciły w katastrofie bliskich, niemiecki prawnik domaga się odszkodowania w wysokości co najmniej 1 mln euro.
Giemulla oskarża władze Ukrainy o zabójstwo, będące skutkiem zaniechania. Jego zdaniem Ukraina pogodziła się z ewentualną śmiercią setek ludzi. - Zgodnie z prawem międzynarodowym każde państwo, otwierając przestrzeń powietrzną nad swoim terytorium, ponosi za nie odpowiedzialność - argumentował prawnik. Według niego władze powinny zamknąć przestrzeń powietrzną, jeżeli nie były w stanie zapewnić bezpieczeństwa, lecz tego nie zrobiły.
Władze Malezji wypłaciły dotychczas rodzinom ofiar katastrofy zaliczki w wysokości 5 tys. euro; przygotowują wypłatę odszkodowań w wysokości 50 tys. euro.
Boeing 777 linii Malaysia Airlines, lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur, rozbił się 17 lipca na wschodzie Ukrainy. Wszystko wskazuje na to, że samolot z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony nad terenami kontrolowanymi przez prorosyjskich separatystów. Cała załoga i wszyscy pasażerowie boeinga, w tym czworo Niemców, zginęli.
Wciąż nie jest do końca jasne, kto zestrzelił maszynę. Kijów oskarżył prorosyjskich rebeliantów, ci wypierają się i twierdzą, że samolot zestrzeliło wojsko ukraińskie. Zachód skłania się do wersji władz Ukrainy.
CZYTAJ TAKŻE: