Z platformy wiertniczej koncernu Shell na Zatoce Meksykańskiej wyciekło ponad 2100 baryłek ropy naftowej. Jedna baryłka zawiera nawet 140 litrów surowca. Ślady surowca zauważyła we wtorek na powierzchni wody, załoga helikoptera przedsiębiorstwa.
Shell, wraz z amerykańską strażą wybrzeża oraz Atmospheric Administration wysłał łodzie mające oczyścić wody zatoki.
Na razie wiadomo, że ropa wydostała się rurociągu znajdującego się na dnie morza. Firma nie wie jeszcze co było przyczyną wycieku. „Prawdopodobna przyczyną wycieku było wydostanie się ropy z infrastruktury na dnie morza. Zabezpieczyliśmy wyciek i zatrzymaliśmy produkcję” – czytamy w oświadczeniu Shella. Straż Wybrzeża również zapewniła, że wyciek został zabezpieczony.
To nie pierwszy wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej – kilka lat temu doszło do katastrofy ekologicznej na jej wodach, gdy na platformie British Petroleum doszło do eksplozji. W jej wyniku zginęło 11 pracowników firmy a 17 zostało rannych. Całkowita ilość ropy wypuszczonej do Zatoki wyniosła ponad 5 milionów baryłek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ
100 tysięcy ton ropy naftowej płynie do Polski z Arabii Saudyjskiej