Obecność kapitału chińskiego w portach państw Unii Europejskiej to ryzyko cyberataków, szpiegostwa i wykradania wrażliwych danych; najbardziej niebezpieczna sytuacja panuje w Pireusie i Hamburgu - zaalarmowało wtorkowe wydanie włoskiego dziennika "La Stampa", powołując się na raport Parlamentu Europejskiego.
Przedsiębiorstwa z Chińskiej Republiki Ludowej pozostają akcjonariuszami w wielu europejskich portach, a władze UE nie są w stanie określić limitów bezpośrednich inwestycji rządu chińskiego. To wina nadmiernie wolnorynkowej polityki i zbyt małej liczby narzędzi kontroli - ocenili eksperci, którzy przygotowali raport dla Komisji ds. Transportu PE. Przedstawione przez nich wnioski przytoczyła "La Stampa".
W szczególności problem dotyczy wpływu Chińczyków na strategie poszczególnych portów, w tym na wybór partnerów strategicznych, takich jak linie kontenerowe. Włoska gazeta wskazała też na ryzyka cybernetyczne, "jeśli chińskie przedsiębiorstwa będą miały dostęp do systemów komunikacyjnych i sieci lokalnych". Jak podkreślono, stanowi to z pewnością "ryzyko na poziomie lokalnym", ale jednocześnie "może stwarzać także szersze ryzyko dla Europy, zwłaszcza w odniesieniu do sił zbrojnych państw członkowskich UE i NATO".
W dokumencie oszacowano, że w latach 2004–21 chińskie firmy wydały ponad 9,1 mld euro na przejęcia europejskich portów morskich. Najwięksi inwestorzy to Ocean Shipping Company (Cosco) i China Merchants. Głównym dostawcą dźwigów do rozładunków statków dla portów europejskich jest Hanghai Zhenhua Heavy Industries Company Limited (ZPMC).
Cosco w pełni kontroluje port w Pireusie w Grecji. W tym przypadku "obecność tej firmy w pobliżu krytycznej infrastruktury cywilnej i wojskowej jest wysoce problematyczna pod względem zagrożeń cybernetycznych i potencjalnych wycieków wrażliwych danych" – podkreślono w raporcie.
W świetle tej sytuacji "rozsądne jest założenie, że chińskie służby wywiadowcze są zainteresowane gromadzeniem danych na temat zaawansowanych technologii wojskowych USA" - dodano.
Autorzy raportu postulują wprowadzenie "dogłębnego zarządzania ryzykiem inwestycji Cosco" poprzez "ścisłą koordynację z partnerami zachodnimi".
Problem nie ogranicza się do Grecji. Chiny, poprzez swoje spółki, są obecne w dziesięciu państwach członkowskich UE (Polsce, Belgii, Francji, Niemczech, Grecji, Włoszech, Malcie, Holandii, Hiszpanii i Szwecji). Raport wskazuje na szczególną sytuację portu w niemieckim Hamburgu, gdzie Cosco posiada 24,99 proc. pakietu akcji spółki zarządzającej tym obiektem.
Dzięki obecności i operacjom Cosco w Hamburgu władze Chin uzyskują "szeroki dostęp do kluczowych systemów i danych, w tym tajemnic wojskowych Niemiec i NATO". Biorąc pod uwagę fakt, że statki państw Sojuszu "regularnie odwiedzają" port w Hamburgu, Pekin otrzymuje "dodatkowy powód" do wykorzystywania obecności spółki w celu "gromadzenia wrażliwych informacji i danych wywiadowczych" - podkreślono w opracowaniu.
W Atenach, podobnie jak w Hamburgu, "zagrożenie jest najbardziej prawdopodobne" – konkluduje raport.