Dwie rakiety wystrzelone ze Strefy Gazy spadły w na Izrael, na kilka godzin przed wygaśnięciem ogłoszonego we wtorek zawieszenia broni. Jak poinformowała izraelska armia, pociski spadły na otwartą przestrzeń w południowej części kraju i nie spowodowały żadnych ofiar.
Nikt nie przyznał się do ataku.
Według AP, wystrzelenie rakiet po raz kolejny grozi eskalacją trwających od miesiąca walk, w których życie straciło 1900 Palestyńczyków i 67 Izraelczyków.
W Kairze z pomocą mediatorów odbywają się izraelsko-palestyńskie negocjacje, mające na celu ogłoszenie dłuższego zawieszenia broni.
Rządzący w Strefie Gazy radykalny ruch Hamas warunkuje wstrzymanie ognia zdjęciem blokady z rejonu, w tym otwarcie portu w Gazie. Izrael podkreśla, że najpierw muszą rozbroić się wszystkie bojówki.
Żadna ze stron nie zgadza się na warunki drugiej.
Hamas nie przyznaje się do wystrzelenia pocisków rakietowych
Palestyńskie radykalne ugrupowanie Hamas nie przyznało się do wystrzelenie na terytorium Izraela dwóch pocisków rakietowych.
Do tej pory żadna organizacja nie przyznała się do przeprowadzenia ataku. Agencja Associated Press przypomina, że w Strefie Gazy funkcjonują liczne grupy, które działają niezależnie od Hamasu i dysponują własnymi pociskami.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: