Euobserver.com pisze o przygotowaniach francuskich władz i służb na wypadek cyberataków mogących mieć znaczący wpływ na wynik wyborów prezydenckich, których I tura odbędzie się 23 kwietnia. Prezydent Francji, Francois Hollande, publicznie oskarżył Rosję o próbę ingerencji w kampanię przedwyborczą.
O obawach francuskich władz pisze portal euobserver.com. Zagrożenie wynikające z możliwości wpływania poprzez cyberataki na wynik wyborów zostało oficjalnie potwierdzone przez francuskie władze. Publicznie przyznał to Hollande'a, oskarżając Rosję o próbę ingerowania w kampanię wyborczą. W wywiadzie dla jednej z gazet urzędujący prezydent Francji przyznał, że „Rosja wykorzystuje wszystkie swoje możliwości, by wpływać na opinie publiczną”.
- To nie jest taka sama ideologia jak w czasach Związku Radzieckiego, ale czasami są to te same metody, z większym wykorzystaniem technologii – powiedział Hollande.
Służby francuskie potwierdzają, że zagrożenia wobec partii politycznych we Francji i zagrożenia samego głosowania są zmienne. We Francji podniesiono alert związany z cyberatakami, czego dowodem mogą być spotkania dotyczące bezpieczeństwa, które odbyły się w Pałacu Elizejskim. W styczniu eksperci z francuskiego wywiadu ostrzegali przed hakerami i cyberżołnierzami opłacanymi przez Kreml, którzy próbowali zakłócić kampanię wyborczą poprzez nadmierne faworyzowanie Marine Le Pen przy jednoczesnej dyskredytacji jej przeciwników, przede wszystkim Emmanuela Macrona.