Prezydent Barack Obama musi wykorzystać okazję, jaką daje zbliżający się szczyt NATO, aby odeprzeć zarzuty o bezczynność Waszyngtonu wobec konfliktów na całym świecie i odnowić pozycję USA jako supermocarstwa – uważa środowy "Financial Times".
W artykule redakcyjnym londyńskiego dziennika czytamy, że "niemal na każdym kontynencie autokraci i rebelianci podważają zastany porządek". Częściowo te kryzysy są podsycane przez trudności ekonomiczne i socjalne, ale pogłębia je świadomość wycofywania się Stanów Zjednoczonych – ocenia gazeta.
"FT" przyznaje, że Obama "może mieć rację, gdy waży każdy zagraniczny kryzys polityczny". "W przeciwieństwie do zimnej wojny Zachód nie stoi obecnie w obliczu wszechogarniającego zagrożenia" – dodaje, wyjaśniając, że np. między polityką prezydenta Rosji Władimira Putina na Ukrainie a zajęciem Mosulu przez Państwo Islamskie nie ma bezpośredniego związku. Jednocześnie dziennik zastrzega, że w przypadku amerykańskiego prezydenta "analiza zbyt często osuwa się w paraliż".
Gazeta zauważa, że "globalna równowaga sił rzeczywiście się zmienia", a USA "nie mogą kontrolować wszystkich wydarzeń, choć mogą je kształtować".
"FT" rekomenduje Obamie, by przede wszystkim przywrócił Stanom Zjednoczonym pozycję supermocarstwa i zrobił wszystko, by ją utrzymać. W tym celu będzie potrzebował "zaprawionych w bojach dyplomatycznych weteranów", którzy utwierdzą odnowione amerykańskie przywództwo na świecie – twierdzi dziennik. Obama powinien również zaapelować do narodów całego demokratycznego świata, nie tylko w Europie, o zjednoczenie i zbieranie funduszy, by uwiarygodnić i umocnić zachodni sojusz.
"Tworzenie najsilniejszych koalicji i najlepszych strategii, aby odsunąć Putina, Państwo Islamskie itp., będzie wymagało trwałego zaangażowania przyjaciół i sojuszników Ameryki. Ale przede wszystkim będzie to wymagało autentycznego przywództwa" – podsumowuje "Financial Times".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: