Dr Targalski nie ma złudzeń: W sprawie migrantów zawarto porozumienie, które nie będzie przestrzegane
Dr Jerzy Targalski w swoim programie w Telewizji Republika ,,Geopolityczny Tygiel\'\' dokonał podsumowania tygodnia w polityce światowej – Asystent sekretarza stanu zapowiedział, że Stany Zjednoczone zbudują długoterminowe bastiony, które mają bronić wschodnią flankę NATO na linii Bałtyk-Morze Czarne. Chodzi przede wszystkim o wzmocnienie sił obrony Ukrainy i Gruzji. To by oznaczało, że nasz region nie będzie przedmiotem targów w Helsinkach - powiedział w programie.
– Jeżeli chodzi o szczyt Unii Europejskiej to w sprawie imigrantów zawarto porozumienie, które nie będzie przestrzegane. Dlaczego nie będzie przestrzegane? Główny problem, czyli wracanie imigrantów z Niemiec do Włoch nie został rozstrzygnięty. Podjęto decyzję, że będą podejmowane starania, aby do tego nie doszło. Nie zgodzono się z powrotem tych, którzy z Włoch do Niemiec uciekli. Mają powstać jakieś centra w Europie, ale nie wiadomo gdzie, czyli nie powstaną. Podział imigrantów będzie dobrowolny, czyli nikt nikogo nie przyjmie. Jeżeli jakieś centra będą, to one będą puchły w szwach. Ma być wzmocniona ochrona granic Unii Europejskiej, Schengen dalej pozostaje w mocy. To są decyzje, które dają trochę czasu, jeżeli chodzi o cały kryzys emigracyjny i związane z tym walki wewnątrz Unii. Kryzys się zaostrzy i przeciwieństwa wzrosną - ocenił w swoim programie dr Jerzy Targalski.
– Dzisiaj obradowano na temat strefy Euro, w czym Polska po raz pierwszy wzięła udział, chociaż nie jesteśmy zainteresowani strefą Euro. To pokazuje dążenie Niemiec do objęcia wszystkich państw strefą Euro za wszelką cenę - stwierdził.
– Na razie widać, że wojna handlowa się zaostrza. Ma ona niespodziewane konsekwencje. W tej chwili Unia Europejska zapowiedziała ostrzejsze retorsje, gdyby Trump wprowadził cła na samochody eksportowane do Stanów Zjednoczonych – zauważył dr Targalski.
– Ten eksport jest dziesięć razy większy niż eksport aluminium i stali, więc to będzie poważny kryzys. Jak reaguje przemysł amerykański na owe cła zaporowe? Okazało się, że Harley Davidson, który będzie miał problemy ze sprzedażą swoich wyrobów, ponieważ po wprowadzeniu ceł retorsyjnych, cła na Harley'a podniosły się od 6 do 30 procent, w związku z czym każda sztuka Harley'a będzie kosztowała w Europie o ponad 2 tysiące dolarów więcej. Koncern zareagował w ten sposób, że postanowił wyprowadzić część produkcji ze Stanów Zjednoczonych do Tajlandii. To oznacza utratę miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych - kontynuował.
– Jak Trump może na to zareagować? Jeżeli nie będzie chciał doprowadzić do tego, to będzie musiał wprowadzić jakieś rozwiązania prawne uniemożliwiające dyslokacje produkcji. To oznacza, tak jak wcześniej mówiłem, kurs na zamykanie się poszczególnych obszarów gospodarczych - wyjaśnił.
– Dochodzimy do sedna sprawy, do owego szczytu Trump-Putin w Helsinkach. (...) Asystent sekretarza stanu zapowiedział, że Stany Zjednoczone zbudują długoterminowe bastiony, które mają bronić wschodnią flankę NATO na linii Bałtyk-Morze Czarne. Chodzi przede wszystkim o wzmocnienie sił obrony Ukrainy i Gruzji. To by oznaczało, że nasz region nie będzie przedmiotem targów w Helsinkach. Myślę, że te całe rozmowy w Helsinkach mogą się zakończyć tak, jak słynne zwycięstwo na szczycie w Singapurze - ocenił dr Jerzy Targalski.