Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" ocenił, że zapowiadając zmiany w ordynacji wyborczej w wyborach do samorządów, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński kontynuuje wdrażanie "pełzającego puczu" w Polsce. Takie smaczki tylko w Niemczech!
Niemieccy lewaccy publicyści prześcigają się w publikowaniu totalnych bzdur wyssanych z palca na temat rządu PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego.
Bardzo rozsądny i co ciekawe pro-zachodni pomysł Jarosława Kaczyńskiego odnośnie zmian w ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych, został skomentowany przez niemieckiego publicystę Jana Puhla w taki sposób: "To brzmi z początku całkiem nieźle, gdyż może pomóc w walce z korupcją i kumoterstwem (...) Kaczyński chce jednak za pomocą swojej inicjatywy przede wszystkim zdobyć ostatnie bastiony oporu".
Puhl z sympatią pisze o takich dziwnych prezydentach miast jak Paweł Adamowicz i Jacek Karnowski, których uważa za bezpartyjnych prezydentów i pisze, że "Kaczyński próbuje usunąć ich teraz z urzędu, chcąc chyba wręcz, by nowa ordynacja wyborcza działała wstecz. Z 66 prezydentów, których dotyczyłyby te zmiany, tylko trzech należy do PiS".
Dziennikarz ubolewa, że polska opozycja jest słaba, a opozycja pozaparlamentarna czyli KOD znajduje się w głębokim kryzysie dlatego, "dzięki temu PiS prowadzi obecnie w sondażach z 37 proc. poparcia, mając znaczną przewagę nad najsilniejszą partią opozycyjną".
Dlatego wg. niemieckiego dziennikarza Jarosław Kaczyński prowadzi kolejny etap "pełzającego puczu" w Polsce. Pucz stał się po wydarzeniach w Turcji bardzo dobrym młotem na okładanie tych, którzy nie idą drogą liberalnej, lewicowej większości. Kolejny etap bicia w PiS rozpoczęty!