Lech Wałęsa przebywa w USA w związku z 30. rocznicą rozpoczęcia transformacji ustrojowej w Polsce. Były prezydent wykorzystał zagraniczną wizytę do zaatakowania polskiego rządu. Skrytykował także USA stwierdzając, że nie przewodzą już światu ani politycznie ani moralnie.
Wałęsa przybył z kilkudniową wizytą do Waszyngtonu, by uczcić 30. rocznicę rozpoczęcia transformacji ustrojowej w Polsce. Po swoim wystąpieniu w podkomisji kontrolowanej przez Demokratów Izby Reprezentantów USA zostawił amerykańskim parlamentarzystom dokument, którego treść opublikował na Facebooku.
- Dzisiaj w naszym kraju łamie się Konstytucję, uchwala się prawa, które podporządkowują rządzącym niezależne instytucje, ogranicza się i atakuje swobodną wymianę myśl - napisał w dokumencie Wałęsa.
Jego zdaniem obecny rząd w Warszawie "przeprowadził bezlitosne ataki na polskie sądownictwo i jego niezawisłość, wykorzystując narzędzia, które znamy z działania dyktatur w różnych częściach świata".
W rozmowie z dziennikarzami po swoim wystąpieniu Wałęsa ostrzegł, że Stany Zjednoczone nie przewodzą już politycznie i moralnie światu. Podkreślił też, że przed 30 latu wystarczyło jedynie zniszczyć tamten system, a teraz należy zbudować nowy.
Prowadzący posiedzenie kongresmen William R. Keating podkreślał, iż demokracja wymaga poświęceń, a Europa jest teraz zupełnie innym kontynentem niż w 1989 roku. O Wałęsie powiedział, że "przywrócił Polsce jej prawowite miejsce wśród demokratycznych państw".
Były prezydent, który od dłuższego czasu publicznie występuje w koszulce na której spod marynarki widnieją litery "OTUA", zaskoczył swoją nową stylizacją. Był ubrany w koszulkę z polskim i angielskim napisem "Konstytucja", która zastąpiła "tradycyjną' koszulkę.
Czytaj także:
"A on mnie w nosa za to?!" Wałęsa o kandydatach opozycji na prezydenta