Zwycięski powrót Djokovicia
Novak Djoković wrócił do tenisowej rywalizacji po sensacyjnej przegranej z Samem Querreyem w Wimbledonie. Serb w drugiej rundzie turnieju na twardych kortach w Toronto pokonał Luksemburczyka Gillesa Mullera 7:5, 7:6 i w kolejnym meczu zmierzy się z Radkiem Stepankiem. Swoje spotkania w Kanadzie wygrywali także Kei Nishikori i Milos Raonic.
Na korty w Toronto wkroczyli w środę faworyci Rogers Cup. Novak Djoković, dla którego kanadyjska impreza to pierwszy start po odpadnięciu w trzeciej rundzie z Wimbledonu, w spotkaniu drugiej rundy mierzył się z Gillesem Mullerem. Luksemburczyk długimi fragmentami był w stanie dotrzymywać kroku liderowi światowego rankingu. W pierwszym secie Serb zdołał wywalczyć jedynego breaka dopiero w 11 gemie, by po chwili zakończyć seta 7:5. Druga partia była jeszcze bardziej zacięta. Tenisiści dwukrotnie nawzajem się przełamywali, a o zwycięstwie ostatecznie zdecydował tie break wygrany przez Djokovicia do trzech. W trzeciej rundzie faworyt turnieju zmierzy się z Radkiem Stepankiem z Czech.
W swoim pierwszym meczu w Toronto nie zawiódł także Kei Nishikori. Rozstawiony z trójką Japończyk prowadził już 4:0 w pierwszej odsłonie pojedynku z Dennisem Novikovem. Amerykanin, choć zdołał odrobić straty, w końcówce seta ponownie dał się przełamać i przegrał 4:6. W drugiej partii gra była wyrównana do stanu po pięć, wtedy jednak Nishikori ponownie udowodnił swoją wyższość wygrał dwa kolejne gemy i całe spotkanie. Teraz Japończyka czeka spotkanie z kolejnym Amerykaninem Rajeevem Ramem, który niespodziewanie wyeliminował Lucasa Pouille 6:4, 7:6.
Większych problemów z awansem do trzeciej rundy nie miał także faworyt gospodarzy Milos Raonic. Finalista tegorocznego Wimbledonu od początku do końca kontrolował wydarzenia na korcie w starciu z Tajwańczykiem Yenem-Hsunem Lu. W pierwszym secie Kanadyjczyk dwukrotnie przełamał rywala, w drugim udało mu się to raz, sam zaś bez większych problemów wygrywał swoje podania. Ostatecznie Raonić zwyciężył 6:3, 6:3 i w kolejnej rundzie zagra z Jaredem Donaldsonem.