W półfinale mundialu Niemcy pokonali zdecydowanego faworyta mistrzostw, Brazylię, aż 7 do 1.
Niemcy w ćwierćfinale zdominowali Francuzów, choć zwyciężyli tylko jedną bramką. Natomiast we wcześniejszym spotkaniu długo męczyli się z Algierią. Brazylia natomiast w 1/8 finału dopiero w rzutach karnych pokonała Chile. W 1/4 finału Canarinhos zwyciężyli Kolumbię, ale drżeli o wynik do samego końca spotkania. Gospodarze mundialu przystępowali do półfinału osłabieni. Utalentowany napastni Neymar doznał kontuzji, która zakończyła jego udział w mistrzostwach. Drugim poważnym „ubytkiem” był brak Thiago Silvy, który był niekwestionowanym liderem obrony, ale ze względu na nagromadzone żółte kartki nie mógł zagrać. Kibice jednak wierzyli w swój zespół i nikt nie spodziewał się pogromu w Belo Horizonte.
Brazylia rozpoczęła spotkanie agresywnie i narzuciła swoje tempo gry. Rywal miał prawo być zaskoczony. Jednak tak doświadczony zespół jak Niemcy nie raz wychodził obronną ręką z takich sytuacji. Przyjezdni z Europy zaczęli odpowiadać rywalowi i już w 11 minucie zdobyli pierwszego gola. Toni Kroos dośrodkował z rzutu rożnego wprost pod nogi niepilnowanego Thomasa Mullera, który strzałem z powietrza zdobył bramkę. To była początkowa faza meczu, więc gospodarze mistrzostw mieli jeszcze dużo czasu, aby odrobić straty. Canarinhos nie wyciągnęli wniosków z ciosu, który otrzymali i nadal grali swoje chcąc szybko doprowadzić do wyrównania. Jednak to co wydarzyło się miedzy 23 a 29 minutą pogrzebało ich marzenia na awans. Przez te sześć minut „Jedenastka narodowa” jak mawia się o reprezentacji Niemiec, zadała cztery mordercze ciosy.
Najpierw Miroslav Klose na raty pokonał Julio Cesara. Było to jego 16 trafienie odkąd bierze udział w mistrzostwach świata i dzięki niemu wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii mundialu. Następne dwie bramki zdobył Toni Kroos. Najpierw zaskoczył bramkarza podkręconym strzałem z dystansu, a po chwili przechwycił piłkę i pod dwójkowej akcji Sami Khedira wyłożył mu piłkę, którą Kroos bezlitośnie wpakował do siatki. W 29 minucie nieistniejąca obrona Brazylii została ponownie rozmontowana, a tym razem Khedira dokonał egzekucji. Najlepszym komentarzem do tego co się stało były wychwycone przez kamery łzy żółtego morza kibiców. Do końca pierwszej połowy nic już się nie wydarzyło.
Druga część widowiska rozpoczęła się od ataków zdesperowanych Canarinhos. W dobrej sytuacji znalazł się Paulinho, ale Manuel Neuer broniąc dwukrotnie strzał przeciwnika udowodnił, że jest bramkarzem najwyższej klasy. W odpowiedzi Muller oddał techniczny strzał w okienko bramki, ale Julio Cesar uratował swoją drużynę. Niemcy oddali inicjatywę przeciwnikowi, ale nie pozwolili mu zdobyć bramki. Dzieła zniszczenia dokonał wprowadzony za Miroslava Klose na boisko Ande Schuerrle. Najpierw w 69 minucie wykończył mocne podanie po ziemi od Philippa Lahma. Potem w 79 minucie piłka po jego mocnym strzale z ostrego kąta odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki Canarinhos. Na otarcie łez w 90 minucie meczu Oscar zdobył gola honorowego. Niedługo potem sędzia zakończył to jednostronne spotkanie.
Nikt nie spodziewał się, że pojedynek w półfinale zakończy się takim pogromem. Brazylia grała bardzo źle w obronie, co doprowadziło do sromotnej porażki. Canarinhos już po drugiej bramce powinni zareagować i cofnąć się do defensywy licząc na kontry i cud. Nie mogli sie jednak spodziewać, że po 30 minutach zostaną tak rozbici przez rywala. Nie wiadomo co było przyczyną takiego rozstrzygnięcia. Może trener dobrał zbyt optymistyczną taktykę licząc na to, że jego drużyna pokona w otwartej walce doświadczonych Niemców. Nie można też zrzucić wszystkiego na absencję ważnych zawodników w jedenastce gospodarzy mundialu. Brazylia tego dnia po prostu zagrała fatalnie, a bezlitosny oponent wykorzystał swoje okazje perfekcyjnie.