Muniek Staszczyk szczerze o ZDRADACH i „poharatanej miłości”. W wywiadzie nie owija w bawełnę: „Nie ufam sobie jak burej suce”
Legendarny lider T.Love, promując swoją najnowszą autobiografię „Chłopaki (nie) płaczą”, udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi „Wprost”. Muniek poruszył najbardziej intymne tematy: zdrady, kryzysy, upadki i… to, jak żona uratowała mu życie. Jego słowa robią ogromne wrażenie.
Muniek Staszczyk, legenda polskiego rocka i frontman T.Love, przy okazji promocji świeżo wydanej autobiograficznej książki „Chłopaki (nie) płaczą. Muniek Staszczyk bez ciemnych okularów” udzielił szczerego wywiadu. W rozmowie wrócił do najbardziej burzliwych momentów swojego życia — hulaszczego trybu, kryzysów małżeńskich, uzależnień i zdrad, z którymi mierzył się latami.
W książce jeden z rozdziałów napisała jego żona, Marta, z którą jest od ponad 30 lat. Muniek podkreśla, że jej perspektywa była kluczowa. W wywiadzie udzielonym przy okazji promocji publikacji, muzyk mocno zaznaczył, że ich relacja była niezwykle wymagająca:
„Temat naszej poharatanej miłości jest bazą, w tle jest wszystko, co jej towarzyszyło: rock’n’roll, używki, alkohol, zranienia, seks, zdrady z mojej strony, no i band.”
Dodał, że bez udziału Marty ta historia byłaby jedynie kolejną rockandrollową opowieścią o „złym chłopcu”.
Muzyk nie ukrywał, że wierność nigdy nie była dla niego łatwa:
„Prawda jest taka, że związek jest trudny, wierność jest trudna, miłość jest trudna.”
W rozmowie wyznał, że lata imprez i nałogów odcisnęły ogromne piętno. Dlatego dziś trzyma się z dala od wszystkiego, co mogłoby go znowu wciągnąć:
„Nie, nie, nie, ni ch…a! Ja sobie nie ufam. Nie ufam sobie jak burej suce. I dlatego muszę mieć menadżera i żonę, którzy mnie będą prowadzić i kontrolować.”
Muniek zdradził też, jak wyglądają teraz jego koncertowe realia:
„Dziś mój rock’n’roll polega na tym, że proszę menadżera, żeby zaraz po koncercie odwiózł mnie do hotelu, bo tematy dziewczyn uśmiechających się w garderobie czy kolegów coś polewających, czy posypujących zaczynają się właśnie wtedy.”
Jak sam mówi, otacza go zespół ludzi, którzy pilnują jego trzeźwości i bezpieczeństwa:
„Załatwiają mi np. zakaz zamawiania piwa do pokoju hotelowego.”
Staszczyk od lat nie ukrywa, że w 2019 roku otarł się o śmierć. W wywiadzie znów wrócił do tamtego momentu:
„Najszczęśliwszy byłem, jak się obudziłem po udarze w Londynie i zobaczyłem przy moim łóżku moją żonę, mojego syna i menadżerów.”
Dziś, jak mówi, jest po prostu wdzięczny:
„Jestem szczęśliwy, bo mam kochającą żonę, która cały czas jest, mam dzieci, mam wnusię.”
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Najnowsze
Publiczne wystawienie relikwii św. Franciszka. Rekord pielgrzymów
Większość Polaków nie chce takiego marszałka Sejmu. Czarzasty i Tusk mają problem
Warszawa: zderzenie dwóch tramwajów i autobusu. Ulice zablokowane