Nie słabną zamieszki w Ełku wywołane zabójstwem 21-latka w sylwestrową noc. Okazuje się, że doszło nawet do próby podpalenia mieszkania, które wynajmował jeden z Algierczyków, zatrzymanych po zabójstwie 21-letniego Daniela.
Po tragicznej śmierci Daniela mieszkańcy Ełku wyszli na ulice, by pokazać swoje oburzenie i sprzeciw w związku z zabójstwem 21-latka. W mieście bardzo szybko rozpętały się zamieszki, w czasie których miało dojść miało do próby podpalenia mieszkania 41-letniego Algierczyka, któremu także postawione zosatły zarzuty.
Mieszkanie, które próbowano podpalić znajduje się około 300 m od baru z kebabem, w którym doszło do zabójstwa.
– W tej chwili szacowane są rozmiary szkód. Nikogo jeszcze nie zatrzymano. Trwa śledztwo - poinformował podkom. Krzysztof Wsyńczuk, p.o. rzecznika prasowego komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie.
Obrońca 41-letniego Algierczyka, który złożył obszerne zeznania i nie przyznaje się do winy, powiedział natomiast, że doszło do próby wylania benzyny w lokalu.
Zamieszki w Ełku
Przypomnijmy, że około 300 osób zebrało się w Ełku na ul. Armii Krajowej pod barem z kebabem – w miejscu, gdzie w sylwestrową noc został zabity przez obcokrajowców 21-latek. W stronę baru poleciały butelki i kamienie. Do zdemolowanego baru z kebabem zaczęto wrzucać również petardy.
Do Ełku sprowadzono oddziały prewencji z Olsztyna. W związku z zamieszkami zatrzymano 28 osób, spośród których wiele było pod wpływem alkoholu.