Premier Mateusz Morawiecki wrócił ze szczytu UE w Brukseli. Jak ogłosił, polska dyplomacja odniosła tam sukces. Porozumienie w sprawie unijnego budżetu na lata 2021–2027 i funduszu odbudowy głosi, że Polska ma otrzymać w sumie ok. 750 mld zł. Politycy opozycji próbują podważać sukces polskiego rządu. Krzysztof Gawkowski zauważył jednak, że premierowi Morawieckiemu "jest czego gratulować."
Poseł Krzysztof Gawkowski odniósł się do efektów unijnych negocjacji na antenie TVP 1.
– Jestem przyzwyczajony do tego, że nie wszyscy w polskim parlamencie uważają, że sukces trzeba chwalić. Lewica uważa inaczej. Jeżeli mamy sukcesy ewidentne i bez względu czy to byłyby sukcesy rządu PiS-u, Platformy, Lewicy, to byśmy mówili o nich dobrze – podkreślił Gawkowski. Jak tłumaczył, jeżeli są dla Polski duże pieniądze, to mówię o nich dobrze, bo skorzystają obywatele, firmy, będą wyższe płace, będzie więcej inwestycji, Polska będzie miała szanse szybciej się rozwijać. – powiedział.
– Nie rozumiem po co to krytykować. Wierzę głęboko, że ten artykuł dotyczący praworządności będzie też elementem takiego nacisku, że w Polsce nie dojdzie do tego, że przesilenie jakieś w samorządach ma nastąpić, jak zapowiadają niektórzy politycy PiS-u, nie dojdzie do repolonizacji mediów, a to będzie oznaczało, że po pieniądze będziemy sięgali, a z drugiej strony w Polsce będzie to wszystko zachowane, co nazywamy demokratycznym państwem prawa, więc cieszę się – wskazywał.
Poseł Lewicy przyznał, że jest czego gratulować premierowi Morawieckiego. – Polska rzeczywiście uzyskała bardzo dużą obietnicę środków z UE na najbliższe kilka lat – wksazał. Gawkowski ocenił, iż środki które mielibyśmy otrzymać to perspektywa, która "może być drugim skokiem rozwojowym dla Polski, szybszym dogonieniem tej Europy Zachodniej, o której przez lata marzyliśmy".- stwierdził.