W "walce" o Trybunał Konstytucyjny i demokrację była premier zaproponowała w wywiadzie w TVP nowe ciekawe rozwiązanie. – Każdą sprawę można umorzyć i tę potraktować jako pierwszą – komentowała Ewa Kopacz, mówiąc o odesłanej do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o TK.
Nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym została uchwalona przez Sejm w ubiegły wtorek, a w noc poprzedzającą Wigilię bez poprawek przyjęli ją senatorowie. Następnie trafiła do prezydenta, który mógł ją podpisać, zawetować, skierować do TK. Wczoraj skorzystał z pierwszego rozwiązania, co oznacza, że nowe przepisy zostały zatwierdzone. Czytaj więcej
"W imieniu dobra nas wszystkich"
Jak komentowała Ewa Kopacz, w związku z nadzwyczajnym znaczeniem odesłanej do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o TK, gdyby prezes trybunału prof. Andrzej Rzepliński zadecydował o rozpatrzeniu tej sprawy jako pierwszej, byłoby to działanie "w imieniu dobra nas wszystkich".
Była premier stwierdziła, że rozwiązaniem może być umorzenie wszystkich pozostałych spraw, które wpłynęły do Trybunału Konstytucyjnego, tak by właśnie ta odesłana ustawa została bezzwłocznie rozpatrzona. Zgodnie bowiem z nowym przepisami, które weszły w życie wczoraj w momencie opublikowania nowelizacji w Dzienniku Ustaw, teraz TK będzie rozpatrywał sprawy zgodnie z datą ich wpłynięcia, co oznacza, że skierowana dzisiaj do rozpatrzenia nowelizacja ustawy o samym trybunale, musi poczekać być może nawet kilka miesięcy. – Jestem przekonana, że powinien tak zrobić w imieniu dobra nas wszystkich i dbałości o to, aby nie były naruszane obszary dla nas ważne – mówiła Kopacz o możliwości umorzenia wszystkich "oczekujących" spraw i rozpatrzenia w pierwszej kolejności ustawy odesłanej do TK przez Platformę Obywatelską.
– Nie ma nic ważniejszego niż ta instytucja, która będzie decydowała o naszym życiu – dodała.
Wybór sędziego jak "katowanie dziecka"
Komentując spór o Trybunał Konstytucyjny oraz orzeczenia TK ws. nowelizacji ustawy o trybunale przegłosowanej przez koalicję PO-PSL oraz nowelizacji autorstwa Prawa i Sprawiedliwość, Ewa Kopacz przyznała się także do błędu.
Jak wytłumaczyła była premier, faktycznie wybranie pięciu, a nie trzech sędziów, w czasie poprzedniej kadencji Sejmu było niesłuszne. – Posypujemy głowę popiołem i mówimy, że to był błąd – przyznała Kopacz, która przed wydaniem przez TK orzeczenia w tej sprawie solidarnie z całą swoją partią, tłumaczyła, że było to działania dla dobra TK i demokracji,a wybór sędziów miał pomóc w uniknięciu paraliżu instytucji.
Jednocześnie Kopacz stwierdziła jednak, że wybór kolejnych sędziów przez większość parlamentarną jest jak "działanie zgodnie z zasadą, że jeśli nasz sąsiad katuje dziecko, to my też powinniśmy je katować". Posłanka tłumaczyła, że naprawiając błąd jej własnej partii, należało wybrać dwóch pozostałych sędziów i uniknąć w ten sposób "paraliżu trybunału".
Ewa Kopacz przyznała też, że jej partia przedyskutuje możliwość próby postawienia prezydenta Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu. Nie wiadomo jednak jaki miałby być uzasadnienie wniosku w tej sprawie.
Ewa Kopacz w @tvp_info: Nic nie stoi na przeszkodzie by wszystkie sprawy w Trybunale umorzyć, tak by ust. była 1wszą na wokandzie #WOW
— TRZMIEL (@antoni_trzmiel) grudzień 29, 2015