Lech Wałęsa dotarł dziś do gmachu Sejmu, gdzie odbył rozmowę z protestującymi opiekunami osób niepełnosprawnych. Rozmowa, mimo, że niezwykle chaotyczna, okazała się miodem dla uszu środowisk opozycyjnych. Nie zabrakło bezpośrednich epitetów w kierunku rządzących, tj. m.in. "Perfidny rząd" czy "marni kłamcy". Po spotkaniu dziennikarz TVP Info Miłosz Kłeczek chciał zadać byłemu prezydentowi kilka pytań. Ten jednak skwitował to, odpowiadając: "Pan jest głupi".
– Możecie zwyciężać, jak Powstanie Warszawskie. Ja na Waszym miejscu znalazłbym górników i innych. Oni biorą nas na solidarnościowe transparenty i wy nie będziecie dalej protestować – mówił podczas spotkania. Zadeklarował, że chciałby wnieść "jakiś wkład" do ich "walki". Protestujący zaapelowali do Wałęsy, aby z nimi został. Ten jednak odparł, że spieszy się na inne spotkanie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Lech Wałęsa na spotkaniu z niepełnosprawnymi. "Panie prezydencie, mamy wolny materac, proszę zostać"
Tuż po tym, jak Wałęsa opuścił sejmowe mury, podszedł do niego dziennikarz TVP Info. Były prezydent zaczął szarpąć i odpychać mikrofon, wtórując przy tym: "Co to jest? Co to jest?".
– Pan jest głupi – rzucił na odchodne i odszedł.
Ocenę pozostawiamy każdemu z osobna.
Tak były prezydent RP @PresidentWalesa, człowiek, którego okrzyknięto ikoną, zachowuje się wobec dziennikarza @tvp_info.pic.twitter.com/GfQOFXv2Lk
— Anna Romanczuk (@Romanczuk_Anna) 21 maja 2018