Dwie obywatelki Syrii, legitymujące się hiszpańskim i bułgarskim dokumentami, zatrzymali pogranicznicy na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach. Okazało się, że dowody osobiste zostały kupione w Grecji.
15 lipca na lotnisku w Katowicach–Pyrzowicach funkcjonariusze ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali dwie obywatelki Syrii. Kobiety posługiwały się dowodami osobistymi należącymi do innych osób. Jedna z nich legitymowała się hiszpańskim, druga bułgarskim dokumentem tożsamości.
Podczas analizy dokumentów podejrzenie funkcjonariuszy wzbudziły zdjęcia zamieszczone w dowodach osobistych. Nie odpowiadały one wizerunkom podróżnych. Okazało się też, że dokumenty widniały w bazach danych jako utracone, a zatrzymane kobiety w rzeczywistości są obywatelkami Syrii. Podróżne miały w swoich bagażach także inne podrobione dowody osobiste: dwa rumuńskie i grecki. Cudzoziemki nie posiadały żadnych dokumentów pobytowych, które pozwalałyby im legalnie przebywać na terytorium Polski.
W czasie przesłuchania kobiety przyznały, że celem ich podróży były kraje Europy Zachodniej, a skradzione i podrobione dowody osobiste zakupiły na terenie Grecji od nieznanej im osoby. Za możliwość nielegalnego przedostania się z Syrii do Europy zapłaciły kilka tysięcy euro.
Obie cudzoziemki usłyszały już zarzuty między innymi posłużenia się cudzymi dokumentami i przyznały się do zarzucanych im czynów. Jednocześnie Straż Graniczna wszczęła postępowania administracyjne w celu wydania decyzji zobowiązujących cudzoziemki do powrotu. Skierowano również wniosek do sądu o umieszczenie Syryjek w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców, gdzie przebywać będą do czasu zakończenia postępowania.