W programie "W Punkt" gościem redaktora Ryszarda Gromadzkiego będzie prof. Antoni Dudek, historyk i politolog z UKSW.
Redaktor Ryszard Gromadzki rozpoczął program od pytania o komentarz w sprawie wydarzeń w USA. Tłum zwolenników Donalda Trumpa zaatakował Kapitol. Gromadzki przypomniał, że w Polsce pojawiały się liczne analogie między amerykańską, a polską demokracją.
- Istnieje pewne podobieństwo między Polską, a USA. W Polsce również mamy podzielone społeczeństwo między dwa obozy, które ostro ścierają się politycznie. W USA doszło do wielkiej klęski Republikanów. Nie tylko przegrali wybory prezydenckie, ale również utracili większość w Senacie. Widzieliśmy silne reakcje prawie połowy amerykańskich wyborców, którzy zagłosowali na Donalda Trumpa. W Polsce udało się uniknąć takiej sytuacji, żeby tłum wbiegł do Sejmu. Ale amerykańska demokracja przeżyła poważniejsze kryzysy niż ten. Polska demokracja jest młodsza i nie wiemy co przed nią.
Rozmówcy zauważyli, że Donald Trump wydał oświadczenie, że pokojowo chce oddać władzę. Z jednej strony Trump wskazywał, że wybory nie były uczciwie przeprowadzone, a z drugiej wezwał ludzi do pokojowego rozejścia się do domów.
- O sile amerykańskiej demokracji świadczy to, że po wtargnięciu demonstrantów Kongres ponownie się zebrał i zatwierdził wybór Joe Bidena na prezydenta USA. Trump chce zostać w amerykańskiej polityce. Dlatego wezwał ludzi do rozejścia się, a nie np. zbrojnego marszu na Waszyngton. Zrobił krok do tyłu. Bał się, żeby nie pójść o jeden most za daleko. Nie chce wojny domowej.
Następnie dyskusja toczyła się wokół rywalizacji USA z Chinami.
- Ameryka siedzi na beczce prochu. Istnieją konflikty rasowe. Jeśli gospodarka się rozpędzi to uda się uniknąć większego kryzysu w USA. Rywalizacja z USA może być czynnikiem integrującym. Zarówno republikanie jak i demokraci czują oddech Chin na plecach. Chińskie niebezpieczeństwo może konsolidować środowisko polityczne w USA - zaznaczył prof. Dudek.
- Chiny to nowy Związek Sowiecki, a to jest nowa wojna domowa - podkreślił gość programu.
Pod koniec debaty profesor zauważył, że UE pragnie niezależności od Ameryki. Chciałaby być "języczkiem uwagi" w rywalizacji między USA, a Chinami i czerpać korzyści od obu stron. To może być jednak ryzykowna gra. Europa jest silna gospodarczo, ale jest politycznym karłem.