Informację o możliwości pozbawienia Krzysztofa Kwiatkowskiego immunitetu podawaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Wniosek w tej sprawie przygotowali prokuratorzy ze Śląska, skąd trafił on do Prokuratury Krajowej w Warszawie. Jeśli wniosek zaakceptuje Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, to trafi on pod obrady Sejmu jeszcze przed wakacjami.
Jeśli wniosek zostanie podpisany przez Ziobrę, zostanie skierowany do marszałka Sejmu, skąd trafi pod obrady Sejmu. Prawdopodobnie Sejm zajmie się wnioskiem jeszcze przed wakacjami – w czerwcu, albo na początku lipca.
Wniosek to już druga próba postawienia zarzutów prezesowi NIK-u przez katowickich prokuratorów w związku z tzw. afera podparpacką.
Decyzja o uchyleniu immunitetu dotyczy sprawy, która wyszła na jaw pod koniec sierpnia 2015 roku. Krzysztof Kwiatkowski i ówczesny szef klubu PSL, Jan Bury, ustawiać mieli konkursy w centrali i delegaturach Najwyższej Izby Kontroli. Zdaniem prokuratury szef NIK wpływał na wyniki konkursów na wicedyrektora delegatury Izby w Rzeszowie oraz dyrektora delegatury w Łodzi. Z Najwyższej Izby Kontroli wyciekła treść pytań do kandydata na stanowisko szefa łódzkiej delegatury. Zarówno prokuratura, jak i Centralne Biuro Antykorupcyjne twierdzą, że Kwiatkowski miał też wpływać na rozstrzygnięcie konkursu na wicedyrektora Departamentu Środowiska w centrali NIK.
Według śledczych, szef klubu parlamentarnego PSL w 2013 miał zabiegać u poprzedniego szefa NIK Jacka Jezierskiego o to, by ówczesny wiceszef Izby wygrał konkurs na dyrektora delegatury w Rzeszowie. Jezierski jednak powołał nową komisję, która rozstrzygnęła konkurs zgodnie z przepisami. Jan Bury próbował też wpływać na nowego szefa NIK. Chodziło o to, by dzięki Kwiatkowskiemu w kierownictwie rzeszowskiej delegatury NIK znalazł się człowiek Burego. Osoba wskazana przez prominentnego polityka PSL faktycznie wygrała konkurs.