- On nie jest partnerem politycznym - powiedział dziennikarzom przed wejściem na salę sejmową prezes PiS Jarosław Kaczyński. To reakcja na zaproszenie ze strony Donalda Tuska do debaty, które przewodniczący Rady Europejskiej opublikował na swoim Twitterze. Czy Tuskowi marzy się zatem powtórka debaty z 2005 roku?
Chleb, ziemniaki, jabłka i kurczak - to broń Tuska podczas debaty w 2005 roku z Jarosławem Kaczyńskim. Młody Tusk, zapytał wówczas prezesa PiS - u o ceny podstawowych produktów spożywczych, by przedstawić siebie jako polityka będącego blisko ludzi, znającego problemy i potrzeby przeciętnego Polaka. Nie raz wytykał też prezesowi PiS-u brak prawa jazdy po to, by ośmeszyć Kaczyńskiego i pokazać, że to właśnie Tusk zna się najlepiej na polskich drogach. Niestety kilka lat później Donald Tusk obiecał 1,5 tys. km autostrad, a zbudował... 10 razy mniej!
Nieczyste zagrywki Tuska
Podobne, przemyślane zagrywki Tusk stosował w czasie debaty prezydenckiej z ś.p. Lechem Kaczyńskim w 2007 roku. Wtedy to ludzie Tuska posadzili za prezydentem osoby wspierające Platformę, które po każdym "ciosie" zadawanym Prezydentowi skandowały: Donald Tusk. Donald Tusk. Była to nieczyste zagranie, przygotowana przez sztab PR-owców Tuska, którzy przez długi czas przygotowywali go do każdego wystąpienia. Po przejęciu władzy przez PO w 2007 r. premier Tusk miał za złe swoim współpracownikom, że informacje o jego przygotowywaniu się do debat ujrzały światło dzienne. Ówczesny Tusk nie chciał być przedstawiany jako chłopiec w krótkich spodenkach, który na pamięć uczy się tekstów i mowy ciała przed wystąpieniem publicznym.
Jak można przeczytać w książce "Daleko od miłości" sam Donald Tusk uwielbia nie tyle pieniądze, co władzę i najbardziej zwraca uwagę na to, co mówią i myślą o nim inni. Ponoć polityk cieszył się nawet z telefonu teściowej, która dzwoniła do niego, by powiedzieć, że dobrze wypadł w telewizji...
Powtórka z rozrywki?
Minęło 11 lat od pamiętnej debaty Tusk - Kaczyński. Tuskowi przypomniało się chyba show, które zrobił w czasie tamtejszej debaty, jednak zapomniał, że dla większości Polaków nie jest on już tym samym Tuskiem co kiedyś, podobnie jak Platforma, którą rządził. Po aferze związanej z Amber Gold, zapewnieniach o stworzeniu w Polsce drugiej Irlandii, czy obietnciach wybudowania kilometrów dróg i austostrad Tuskowi nie tak łatwo udałoby się znów oszukać Polaków.
Jako Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk także nie odegrał znaczącej roli w polityce Unii Europejskiej. Można go uznać za polityka trzeciej kategorii. Trudno się zatem dziwić Jarosławowi Kaczyńskiemu, że w ten sposób odpowiedział na zaproszenie do debaty. Lepszy jednak Tusk w Brukseli niż knujący przeciwko rządowi w Polsce...